Wykonanie
Jedni myśląc "tłusty czwartek" mają przed oczami obraz pulchnego pączka, polanego lukrem i nadzianego po brzegi różą. Ja widzę skręcony, obficie obsypany
cukrem pudrem chrust i ślinka mi cieknie jak nigdy! Bo dla mnie to właśnie chrust czyli po innemu
faworek jest symbolem tego dnia. Nie wiem
czemu nie robi się go przez cały rok, zazwyczaj u nas Babcia podaje go na Dzień Babci a
potem dopiero właśnie w tłusty czwartek.Obiecałam Wam kilka specjalnych przepisów z rękopisu kuchennego mojej Prababci Ani. Ten chrust to nasz przepis rodzinny. Robiła go prababcia Ania, robi go Babcia Wilhelmina i robię ja. Kiedyś na jednej z kulinarnych grup padło pytanie "czym dla Was jest przepis regionalny". Dla mnie jest nim właśnie nasz rodzinny, robiony od stu lat, przekazywany z pokolenia na pokolenie przepis na ten chrust.Składniki:- 50 dkg
mąki- 5 dkg tłuszczu (
masła)- 6
żółtek- 15 dkg
cukru pudru- 1 torebeczka
cukru waniliowego-
śmietana 18%- 50
spirytusu-
olej do smażeniaPrzygotowanie:Do przesianej
mąki dodaje
masło siekam nożem. Następnie dodaję
żółtka i jeżeli trzeba to łyżkę
śmietany i
spirytus. Zagniatam ciasto i wsadzam do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wałkuje ciasto, wycinam pasy. Prababcia pisze, że powinny
mieć 3 cm na 15 cm ale prawda jest taka, że ja wycinam tak, jak mam rozwałkowane ciasto czyli na tak zwane "oko". Każdy kawałek paska przecinam na środku i jego jeden koniec przewlekam przez to nacięcie. W garnku rozgrzewam tłuszcz, wrzucam jeden chrust. Jeżeli od razu wypływa na powierzchnię to znaczy, że temperatura
oleju jest odpowiednia. Smażę pozostałe paski, odcedzając je na chusteczce z nadmiaru
oliwy. Odcedzone przekładam na talerz i obficie obsypuje
cukrem pudrem.