Wykonanie
Robiąc porządki w książkach kucharskich trafiłam na starą teczkę, w której było pełno podejrzanych wydruków i powyrywanych stron z gazet, a nawet kilka dodatków specjalnych. Wśród nich była kuchnia amerykańska, dodatek do gazety wyborczej z przed 10 lat. Trafiłam ta na przepis na brownie. Uwielbiam
czekoladą i nie mogłam sobie odmówić. Nie miałam w domu
orzechów włoskich więc zastąpiłam je
płatkami migdałów, zresztą bez dodatków też wychodzą świetne. W przepisie zastanowiło mnie rozpuszczanie
masła i
czekolady na parze. Zawsze robiłam to w kąpieli
wodnej, ale jak mus to mus.2 tabliczki
gorzkiej czekolady1 kostkę
masła6 dużych
jajek30 dag
cukru10 dag
mąki1 garść
orzechów włoskichTaki był oryginalny przepis, jak wyżej wspomniałam ja zamiast
orzechów włoskich użyłam
migdałów. Do garnka z sitkiem, takiego do gotowania na parze wstawiłam metalową miskę. Wrzuciłam do niej pokruszoną
czekoladę i pociętą na kawałki kostkę
masła, przykryłam pokrywką i podkręciłam temperaturę.
Woda w garnku szybko zaczęła bulgotać. W
między czasie wbiłam do miski sześć
jajek. Po kilku próbach jestem przekonana, że muszą to być duże
jajka, inaczej ciasto wyjdzie suche.
Jajka połączyłam z
cukrem i
mąką.
Czekolada z
masłem ładnie się rozpuściła. Rozmieszałam je trzepaczką i wystawiłam miskę na balkon, żeby trochę przestygły. Dużą prostokątną blachę wyłożyłam papierem do pieczenia. Połączyłam obie masy i wylałam na papier. Ciasto piekło się 20 minut w temperaturze 200 stopni bez termoobiegu.
Ostatnio padł pomysł, żeby przetestować dietę bezglutenową. Wiadomo, cała teoria spiskowa wokół modyfikacji genetycznej pszenicy. Nie jestem przekonana czy to prawda, ale postanowiłam spróbować. Po drodze wypadł jednak oficjalny obiad i musiałam upiec jakieś ciasto. Postawiłam na browni! Zastąpiłam
mąkę pszenną mąką
ryżową. Ta wersja browni była najlepsza. Od tej
pory innej
mąki do ciasta nie
będę dodawać. Bezglutenowe browni rządzą!!!