Wykonanie
Zazwyczaj po planowaniu następuje pakowanie, ale pominę ten etap w naszym wakacyjnym tasiemcu, bo po co znów mam się stresować. Zresztą chyba każda matka/żona/kochanka wie, jak pakuje się mężczyzna.Spakowałaś mi zieloną koszulkę?Bierzemy
maski i rurki?A czy ja mam w ogóle jakieś kąpielówki?Spakowałaś apteczkę?Zrób mi miejsce na ładowarki i kabelkiGdzie chcesz schować aparat?A gdzie chcesz zapakować laptopa?Nie dźwigaj, zaraz Ci dopnę tą walizkęNo mówiłem! Nie dźwigajNo i zobacz jak nam szybko poszło pakowanie!Faktycznie, pakowanie poszło nam bardzo szybko i sprawnie. Pozostało nam tylko wypić
kawę i cieszyć się nadchodzącą podróżą do Londynu. A podróż nie byle jaka, bo szybkim pociągiem pierwszej klasy. Tak, tak udało mi się upolować promocje na bilety pierwszej klasy, więc będziemy podróżować na bogato. Nawet nam kanapek nie robię, bo wyżywienie mamy w cenie biletu. Na pokładzie dostaniemy przepyszny lunch. Sznupek najbardziej zadowolony był z faktu, że nic nie rozłączy go z internetowym światem. Pociąg zajechał punktualnie i ruszyliśmy w poszukiwaniu naszego wagonu. Według mojego rozumowania to wagony pierwszej klasy powinny być z przodu, ale to tylko moje rozumowanie....Sznupciu jaki mamy numer wagonu?JJ?No to tu jest APrzy wagonie G dostałam takiej zadyszki, że wreszcie przestałam komentować fakt, w jaki sposób traktowani są posiadacze biletów pierwszej klasy. Ci z drugiej klasy dawno już wygodnie
siedzą w ciepłych wagonach, a my wciąż biegniemy z walizami i plecaczkami. Sapiąc i dysząc wreszcie dotarliśmy do naszego wagonu. Noooo....lampeczki są, stoliczki są, siedzenia z zagłówkami, wykładzina na podłodze. Sznupek od razu wyciągną laptopa, ładowarki, dwa telefony, jeden aparat i z pięć dodatkowych kabli i podłączył się do gniazdka z prądem.
Serio! czasami mam wrażenie, że związałam się z robotem o kiepskim oprogramowaniu.
No Sznupciu, fajna ta pierwsza klasaZa ile godzin będziemy w Londynie?4 godziny 10 minutI dostaniemy darmowy obiad?I darmowy obiad i darmowe
napoje i przekąski darmowe. Tak jak mówiłam będzie na bogato. Pociąg ruszył, a ja zaczęłam się rozglądać za tym obiadem. Od małego tak mam, że jak tylko pociąg rusza to ja się robię głodna. W dzieciństwie, jak tylko usiedliśmy w pociągu to szturchałam babcię łokciem, żeby kanapki i termos wyciągała. Tutaj nie za bardzo miałam kogo szturchać. Aby czas szybciej płynął skupi łam się na podziwianiu widoków za oknem, ci z drugiej klasy pewnie takich nie mają.
Po godzinie pokazał się na horyzoncie Pan z wózeczkiem, zapachniało
kawą. No nareszcie! Pan grzecznie zapytał czy wolimy
kawę, czy
herbatę i położył przed nami pudełeczka wielkości mydelniczki. Ja spojrzałam na Sznupka, Sznupek na pudełko, Ja na pudełko, Sznupkek na mnie i tak przez dobre 2 minutySznupcia, przecież miał być obiad?No miał być!Ale tu w środku nie ma, chyba że taki do dmuchania?No widzę przecieżMoże to taki starter, poczekaj poczytam co tu na karcie dań jest napisaneAaaaa.....hmmmm......do dupy z tą pierwszą klasąCo wyczytałaś?Dania na ciepło serwują od poniedziałku do piątku, w weekendy tylko przekąskiJakbyśmy jechali 2 klasą to pewnie teraz jedlibyśmy twoje pyszne kanapkiSznupek! Nie denerwuj mnie
W pudełeczku było mini
ciasteczko, mini krakersik, mini
serek, 5
rodzynków, 2 orzeszki i trzy żelki. Taki wybór, że nie wiedzieliśmy od czego zacząć.Sznupcia zamienisz się?Na co?Oddam żelki za orzeszkiEeee nie, ale
mogę oddać orzeszki za
serekZa późno,
serek już zjadłemNo to lipaAle jeszcze tylko trzy godziny jazdy i zjemy coś w Londynie, nie jest tak źleJak bardzo się wtedy myliłam. Godzinę przed Londynem pociąg zatrzymał się gdzieś w "szczerym
polu" i nie ruszył się nawet o centymetr przez następne 3 godziny. Dojechaliśmy do Londynu głodni i zmarznięci, bo jak pociąg stał to ogrzewanie też nie chodziło. Nie było już czasu na zwiedzanie Londynu, musieliśmy łapać pociąg na Gatwick, gdzie czekał na nas przytulny hotel i pub, gdzie zamierzaliśmy zjeść pyszną kolację, a następnie szybko wskoczyć do ciepłego łózka. Wykończyła nas ta podróż pierwszą klasą. Nigdy więcej, niech się bogaci męczą w tych luksusach. Pewnie jadąc drugą klasą nie mielibyśmy takiego opóźnienia..:)
Wpadliśmy na drugi dworzec, odszukaliśmy nasz pociąg na Gatwick, wsiadamy w pierwszy lepszy przedział i co widzę? O NIE! Znów pierwsza klasa! Tylko to jakaś zabytkowa pierwsza klasa, styl - wczesny Benny Hill. NO nic, wytrzymamy jakoś te 29 minut jazdy. Na szczęście obyło się bez opóźnień.Hotel położony w urokliwym parku z sadzawkami i mostkami, spodobał nam się od pierwszego spojrzenia. Bardzo miły recepcjonista poinformował nas, że dzisiaj Pub zarezerwowany jest na weselne przyjęcie i nie możemy zjeść tam kolacji. Poczułam w tym momencie jak mój osobisty żołądek puka mnie w czoło, a wzrok Sznupka wypalił mi dziurę na plecach. Na szczęście
między jednym pociągiem, a drugim kupiłam jakieś słodkie
bułki do
kawy, więc przeżyjemy do śniadania.Śniadanie serwowane było od 8 . 00 rano. Za pięć ósma krokiem Korzeniowskiego, przepychając się na zakrętach, dopadliśmy do stolika jako pierwsi. Prawdopodobnie, piszę prawdopodobnie, bo nie za bardzo pamiętam, stratowaliśmy kelnera na wejściu, ale kto by na to zwracał uwagę, jak w zasięgu ręki było smaczne, kaloryczne i tłuste angielskie tradycyjne śniadanie.
A po śniadaniu czas jechać do Londynu i szukać świątecznej atmosfery, ale o tym już w kolejnym odcinku. Mam nadzieję, że mimo głodu i chłodu podobała Wam się podróż pierwszą klasą ze Sznupkami.