Wykonanie
Arystokrata wśród francuskich deserów. Chrupiąca, karmelowa skorupka pęka pod stuknięciem łyżeczki, a pod
spodem czeka delikatne,
śmietankowo-
waniliowe, kremowe wnętrze. Grzech jeść, ale jeszcze większy - odmówić sobie.Dokładnie rok temu dostałam od taty na święta mały, ręczny palnik gazowy, który służy właśnie do karmelizowania
cukru na tym deserze. Ale spokojnie - jeżeli go nie macie, to wystarczy, że wstawicie posypany
cukrem deser na kilkanaście sekund pod mocno nagrzany grill od piekarnika, i też wyjdzie. Ale trzeba bardzo uważać - granica
między słodkim, chrupiącym karmelem a przypalonym, gorzkim okropieństwem jest cieniutka ;)Przepis od jakiegoś czasu jest zapisany w mojej przepisowej książce, ale ostatnio zorientowałam się, że pochodzi od Doroty .Składniki:300ml
śmietanki 30%4
żółtka3 łyżki
cukru-pudru
Laska waniliiCukier do posypania - zwykły lub trzcinowy (u mnie akurat tym razem zwykły).Ponadto: trzy kokilki (to takie porcelanowe, niskie naczynia w których można piec)Czas wykonania: 4-5h (studzenie)Koszt: 8złWykonanie:
Śmietankę wlewamy do niewielkiego garnuszka. Przecinamy strąk
wanilii na pół, wyskrobujemy ziarenka, dodajemy do
śmietanki. Doprowadzamy na malutkim ogniu do wrzenia, narkotyzując się unoszącym się zapachem
wanilii. Odstawiamy do wystudzenia. W kubeczku ucieramy
żółtka z
cukrem-pudrem, krótko, do połączenia. Gdy
śmietanka jest już ostudzona dodajemy do niej
żółtka, mieszamy dokładnie, żeby nie było żadnych grudek. Rozdzielamy masę na nasze kokilki (u mnie - trzy) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 100 stopni. Pieczemy krem 45 minut, do godziny. Powinien być lekko galaretkowaty na środku. Wstawiamy do lodówki (lub, przy obecnej, zimowej już pogodzie - za okno :)) na przynajmniej 2-3 godziny, aż będzie zupełnie zimny. Po tym czasie wysypujemy na każdy łyżkę
cukru i karmelizujemy - specjalnym palnikiem lub metodą piekarnikową, opisaną powyżej. Warstwa karmelu nie powinna być zbyt gruba, bo będzie ciężko ją przebić łyżeczką.