Wykonanie
Pieczenie
chleba to moja najnowsza fascynacja muszę przyznać, że zaczęło się właściwie jak zawsze od mojego ukochanego
męża bo to on wpadł na pomysł zakupu automatu do pieczenia
chleba. Ja jak zawsze byłam sceptycznie nastawiona do kolejnego kuchennego gadżetu i jak zawsze w końcu uległam. Po kilku dniach przeglądania, oglądania i rozważania różnych opcji wybraliśmy, zamówiliśmy i z niecierpliwością wyglądaliśmy kuriera. Automat dotarł wieczorem i w chwilę po rozpakowaniu piekł nasz pierwszy
chleb. Nasze dziewczynki już smacznie spały a my wsłuchiwaliśmy się pracę maszyny i zaglądaliśmy z ciekawością w okienko. Okazało się, że upieczenie
chleba w automacie jest banalnie proste i zapewne składniki macie w lodówce.
Chleb pszenny białywaga około 900g to naprawdę niewiele bo
chleb zjada się sam:)Składniki:
Woda lub
mleko 425 ml ja użyłam
mleka bo miałam nadzieję uzyskać bardziej subtelny smak
Sól 1,5 łyżeczki
Cukier biały 1,5 łyżeczki
Mąka pszenna typu 550 600g
Drożdże suche 1 łyżeczka lub
drożdże mokre 13 g zdecydowanie wolę
drożdże świeże bo po prostu uwielbiam ich konsystencję bo świeże wspaniale kruszą się w palcach i zapach który przypomina smak
ciasta drożdżowego które piekła moja mama jak byłam mała.Wszystkie składniki wkładamy do automatu w kolejności najpierw mokre a
potem suche i włączamy automat na program podstawowy.
Banalne prawda? Też byliśmy tym zaskoczeni tym bardziej że efekt był zaskakująco smaczny i zniknął w oka mgnieniu
Pieczenie
chleba wydało nam się proste a przy użyciu automatu wręcz dziecinnie łatwe i piękne jest to, że można naszą maszynę ustawić tak aby
mieć rano cieplutki chrupiący bochenek na śniadanie. Po kilku nocnych przygodach z pieczeniem
chleba wpadłam na dobre i zapragnęłam nowych wyzwań.Automat może jest i fajny bo wygodny nie robi bałaganu i nic nie trzeba robić sam
miesza, pilnuje wyrastania i piecze. Zdecydowanie jednak brakowało mi wpływu na efekt końcowy. Poza tym każdy chlebek wygląda podobnie a mi się marzył taki piękny złoty bochenek.Tak więc znudzona monotonią
chlebów z maszyny zakasałam rękawy i z tych samych składników pewnego wieczora powstały dwa śliczne bochenki. Wzbogaciłam je odrobiną zdrowych dodatków
słonecznikiem,
otrębami pszennymi i
płatkami owsianymi górskimi. Piekarnik nastawiłam na 200 stopni a na sam dół włożyłam miseczkę z
wodą. A blachę wysypałam
mąką i
otrębami. Po kilkunastu minutach w naszym mieszkaniu zapachniało piekarnią i nie muszę chyba dodawać że pomimo późnej
pory pół ciepłego
chlebka ( tak wiem, że to niezdrowe) zjedliśmy w ramach sprawdzania czy nasz pierwszy wypiek się udał. A udał się bardzo:)