Wykonanie

Kiedyś chciałam zamknąć w słoiku czas, żeby mi nie uciekł. Sprytne, nie?Ale w życiu bym nie pomyślała, że kiedyś zamknę w nim Telepatię!- Wariatka! Przecież to są pierniki! - krzyknął ktoś podniesionym ze zdziwienia głosem, nie pozbawionym także nutki drwiny.- Owszem, to SĄ pierniczki! Najprawdziwsze, polskie, pachnące. I co z tego? - odpowiadam. -Czy pierniczki nie mogą uosabiać telepatii?- Nie! – odkrzyknął inny głos.- A właśnie że tak! - upieram się.A jak to możliwe?Posłuchajcie...Kiedy kilka dni temu narkotyzowałam się zapachem
cynamonowo-
jabłkowej herbatki, w mojej głowie pojawiały się najdziwniejsze myśli.Czegóż innego mogły te myśli dotyczyć, jak nie swatania najdziwniejszych aromatów i smaków? I
powiem Wam, że tym razem mój
plan nie był pozbawiony sensu! Nie, tym razem nie znalazł się nikt, kto mógłby krzyknąć, że to mezalians! Że się nie zgadza, że to wbrew naturze czy jakiemuś innemu prawu.Bo przecież
jabłko i
cynamon to taka piękna para!Dobra, może ktoś by się mógł zapytać: Bożonarodzeniowe pierniki w lutym?!A tak, a bo co? Toż to mają być zapomniane? Czy Wy sobie zdajecie sprawę z tego, co muszą przeżywać piernikowe puszki, albo słoiki, czekając cały rok, aż im zwrócimy to, co tak bardzo lubią ochraniać przed smutnym zaschnięciem?Już? Wyobrażone? To świetnie! I przestańcie mi wreszcie przerywać, proszę!Tak więc, zamknęłam się w kuchni, pozbierałam składniki i zaczęłam odmierzać, mieszać i wyrabiać... zespalając tym samym te wszystkie smaki i aromaty na wieczność.Piernikowe ciasto i jego druga połówka:
herbatka jabłkowo-cynamonowa i jej
owocowy zapaszek. Im mocniej zaciskałam więzy
między tymi dwojga, tym piękniej pachniało... Kibicowałam im od samego początku i udało się!Z piekarnika wyszła najgorętsza
młoda para tego miesiąca, a mieszkanie pachniało ich uczuciem, jeszcze kilka godzin po tym, jak spakowali się do wyjazdu.- Gdzie w tym wszystkim telepatia?! Chciałaś nas oszukać! Zamydliłaś nam oczy, opowiadając bajki o piernikowych zalotach! - wrzasnął oskarżycielsko zniecierpliwiony głos!Spokojnie, tylko spokojnie!- Co do telepatii... - odpowiadam spokojnie. - Pozwólcie, że Wam wyjaśnię.Jest taka jedna osoba, która zakochała się w moich pierniczkach bardziej, niż ktokolwiek inny. Kiedy je robię, zawsze myślę o niej.Ta osoba ma na imię Cristina i jest moją bardzo dobrą koleżanką ze studiów.Pomyślałam: hm, Cris by się ucieszyła, gdybym jej wręczyła taki piernikowy słoik...Tylko jak ja to zrobię, przecież i ona i ja musimy się uczyć, a stąd do jej mieszkania jest spooory kawałek!Kiedy usiadłam do odpisywania na wiadomości od
polskich przyjaciół. Zapikała fejsbukowa strona. Któż by inny, jak nie Cris?Zapytała, czy mogłaby przyjść po notatki mojego współlokatora.HA! TU JĄ MAM! - Pomyślałam i zaprosiłam ją na pierogowy obiad :).To ja zachodziłam w głowę, co tu zrobić, żeby zrealizować mój niecny
plan! A ona sama wpakowała w moje sidła :).Już nie
mogę się doczekać jej miny na widok słoiczka z telepatią.Tak!Z Telepatią!Koniec.Kropka:.__________________________Ingrediencje:(na 1 , 5 – 2 blachy)2 łyżki
miodu2 i 1/2 łyżek miękkiego
masła1/4 szklanki
brązowego cukru1/2
jajka lub 1 malutkie1 i 1/8 szklanki
mąki pszennej1/2 łyżeczki
sody2 i 1/2 łyżeczki
przyprawy do piernika (dałam więcej)5 torebek
herbaty Magic Apple TeekanneCzary:Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. Rozwałkować, delikatnie podsypując
mąką (podsypałam sporo, by się ciasto nie kleiło), na grubość około 3 mm, wycinać pierniczki.Piec 10 minut w 180 stopniach.