Wykonanie
U nas w ogródku rośnie mirabelka. Jak zwykle o tej
porze obrodziła. I moje pierwsze samodzielnie usmażone powidła też już są.Mirabelkowe powidła2 , 5 kg mirabelek
cukier (według uznania - ja dodałam ciut więcej niż pół szklanki)Mirabelki wymoczyć w wodzie najlepiej na całą noc (by pozbyć się ewentualnych robaczków, zamieszkujących
owoce, które zostały ale się jeszcze nie ujawniły).Bez drylowania przełożyć do garnka lub głębokiego rondla o grubym dnie i zalać szklanką
wody. Pod przykryciem gotować do miękkości, a następnie przetrzeć przez sito o dużych oczkach.Następnie smażyć kilkukrotnie przez ok. 30-45 minut i za każdym razem odczekać do ostygnięcia.Kiedy powidła już uzyskają odpowiednią konsystencję, dosłodzić i jeszcze chwilę smażyć do rozpuszczenia się
cukru. Gorące przełożyć do słoików, zakręcić i zapasteryzować.Można to zrobić na dwa sposoby: na sucho w piekarniku, lub na mokro w garnku wyłożonym ściereczką, by słoiki nie obijały się o siebie i gotujemy na małym oczku przez 20-25 minut (małe słoiki). Jeśli wieczka nie zassą, wymieniamy je i powtarzamy całą procedurę pasteryzacji od początku.
Ja tego tym razem nie zrobiłam, bo większość została na bieżąco skonsumowana. A to co zostało, przełożyłam do słoiczka niezbyt nadającego się do dłuższego przechowywania i wstawiłam do lodówki. Założę się, że jutra nie
doczeka, takie to pyszne ;P.
Druga partia mirabelek, która trafiła do mojej kuchni wyglądała, tak kusząco, że nie mogłam się powstrzymać, aby nie zrobić dodatkowej sesji zdjęciowej z nimi w roli głównej. Dorzucam więc jeszcze dwa zdjęcia, które wyszły niesamowicie.