Wykonanie
Podobno
nalewka wiśniowa najlepsza jest z dzikich
owoców. Ze względu na to, że mam dostęp do takich drzewek, postanowiłam to sprawdzić. I rzeczywiście naleweczka wyszła bardzo smaczna. Świetnie rozgrzewa w chłodne dni.
Nalewka przedstawiona na zdjęciu jest z zeszłorocznej produkcji, już przefiltrowana i gotowa do spożycia :)Składniki:dzikie
wiśnie, wydrylowane (mogą oczywiście być hodowlane)
cukierspirytus (ja używam
wódki 50-60%, bo wolę słabszą
nalewkę)
Wiśnie umieścić w dużym słoju i zasypać
cukrem w takiej ilości, żeby po wymieszaniu już się nie zabarwiał i osypał górką na wierzchu.
Słój przykryć ściereczką z gumką i odstawić w ciepłe miejsce. Co jakiś czas należy nim potrząsnąć, żeby
cukier się lepiej rozpuścił. Po 2-3 dniach (należy uważać, żeby się nie zrobiło
wino) zlać utworzony sok i go zagotować. Pozostawione
owoce zalać
alkoholem i odstawić na 2 tygodnie. Po tym czasie zlać
alkohol, połączyć z
sokiem, przelać do butelek (przez lejek i grubą warstwę gazy) i odstawić w chłodne, ciemne miejsce na kilka miesięcy (3-6). Po tym czasie należy zlać
nalewkę znad osadu, jeśli powstanie i wtedy jest gotowa do konsumpcji.Przepis bierze udział w akcji:Ewka