ßßß Cookit - przepis na Slooowfood na wakacjach

Slooowfood na wakacjach

nazwa

Wykonanie

Moi kochani wiem przyznaję się bez bicia ostatnio trochę zaniedbałam kucharzenie i publikowanie postów. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie poza oczywistą oczywistością totalnym barkiem czasu. Wszyscy jesteśmy strasznie zarobieni więc nawet nie ma o czym mówić. Jednak chciałabym się z Wami podzielić moimi ostatnimi doświadczeniami kulinarno- smakowymi. Miałam okazję delektować się francuskimi przysmakami. Na pierwszy ogień poszła słynna zupa cebulowa. Domyślam się, że pewnie każda restauracja we Francji robi ją inaczej. Ta, którą próbowałam była bardzo smaczna, aczkolwiek chyba wyszła bardziej serowa niż cebulowa, ale czepiać się nie będę może miała tak smakować.
A teraz to co lubię najbardziej czyli mięcho:-)) Filet wołowy z sosem berneńskim albo musztardą francuską do wyboru. Musztarda to sam ogień, ale w połączeniu z wołowiną smakowała wybornie i podkręcała smak mięsa. Zaryzykowałam i zamówiłam sobie medium-rare czyli średnio wysmażony. Mimo tego, że jestem fanką tatara wołowego czyli de facto surowego mięsa to nie do końca mi się podobała wypływająca krew z mojego steka. Następnym razem byłam już mądrzejsza i wzięłam wersję well done i to był pełny sukces.
Cóż byłby wart wyjazd do Francji bez spróbowania, przysmaku narodowego czyli ślimaków. Mogę powiedzieć tylko tyle, że spróbowałam. Zapach był piękny, ale to za sprawą sosu w, którym nasze winniczki pływały na bazie czosnku i pietruszki. Niestety wyciąganie ślimaka ze skorupki było mało przyjemne a wręcz smutne. Sam ślimak nie ma żadnych walorów smakowych i ledwo go przełknęłam. Możecie stwierdzić, że jestem hipokrytką bo objadam się mięsem, a ślimaka mi szkoda. Przyznaję nie wiem dlaczego tak jest może dlatego, że stek na mnie nie patrzy gdy go jem, a ślimak z wystającymi czułkami owszem:-))
Źródło:http://slooowfood.blogspot.com/2014/10/slooowfood-na-wakacjach.html