ßßß Cookit - przepis na Krem z białych szparagów

Krem z białych szparagów

nazwa

Wykonanie

Witam! Tym wpisem chciałabym przypomnieć, że jeszcze trwa sezon na szparagi. Wprawdzie zostało już niewiele czasu, ale spokojnie, jeszcze do około końca czerwca można się nimi delektować. Ja wprost uwielbiam szparagi i ubolewam nad tym, że nie mogę ich spożywać przez cały rok. Mimo wszystko, te ze słoika to nie to samo, co świeżo zebrane, kupione na straganiku:) Ceny szparagów często nie są zbyt przystępne, szczególnie, gdy poszukujemy ich na marketowych półkach- za 500g wahają się od 6zł do 8zł, jednak wkładając więcej wysiłku i udając się na jakiś warzywny bazar można znaleźć i za 3zł. Do naszego kremu wystarczą takie cienkie, które są nieco tańsze. Ogólnie jak na taki rarytas, na który możemy sobie pozwolić tylko przez kilka tygodni w ciągu roku to i cenę można przeboleć; a też nie przesadzajmy, nie jest ona jakaś z kosmosu. Walory smakowe i ogrom dobroczynnych składników odżywczych wynagradzają wszystko. Warto więc naszpikować nimi organizm póki jest to możliwe, a czasu zostało niewiele.
(Zdjęcie z Internetu wygląda bardziej zachęcająco niż wykonane przeze mnie, ale mój krem miał dokładnie taką samą konsystencję- bo właściwie jakby mógł mieć inną:p moja fotka poniżej)
Ja zazwyczaj podaję szparagi w standardowej formie. Obrane ze skórki (najlepiej do tego nadaje się specjalna obieraczka do szparagów, albo chociaż zwyczajna do warzyw, natomiast obieranie ich nożykiem to już troszkę zabawa:p nie polecam), ugotowane krótko w lekko osolonej i osłodzonej wodzie z dodatkiem ok. szklanki mleka (sprawia ono, że szparagi stają się bardziej aksamitne w smaku). Niektórzy też gotują w samym mleku, aby wydobyć maksymalnie delikatny smak, ale ja tego nie praktykowałam. Zielone szparagi gotujemy krócej 5-8 min, białe nieco dłużej 12-15 min (w zależności od ich grubości). Najlepiej mieć do tego celu podłużny, wysoki garnek, są nawet takie specjalne w sprzedaży, które poza sezonem szparagowym idealnie sprawdzają się, np. do gotowania makaronu. Chodzi o to, aby szparagi stały zanurzone w wodzie, jednak ich główki, które są bardzo delikatne powinny znajdować na powierzchni. Para wodna z gotującej się wody sprawi, że i one delikatnie zmiękną. Zwykły garnek jednak również sobie poradzi z tym wyzwaniem:) Szparagi oczywiście można gotować również na parze.
Oczywiście nie mogłam się oprzeć pokusie by podać je również w postaci kremu. Wiedziałam, że będzie to rewelacyjne w smaku i takie też było. A wykonanie oczywiście banalnie proste, dlatego z pewnością taki szparagowy krem jeszcze zagości na moim stole w tym sezonie. Mam nadzieję, że na Waszym również, a zachęcam!
Składniki: (na ok. 3 porcje)
- 500g cienkich, białych szparagów,
- 1l bulionu drobiowego lub wołowego (ja użyłam 1 kostkę wołową),
- 3 średniej wielkości ziemniaki,
- 1 duża cebula / 1,5 średniej / 2 małe,
- 1 czubata łyżka masła,
- 100 ml płynnej, słodkiej śmietanki 18-30%,
- 2 żółtka,
- pęczek zielonej pietruszki,
- pieprz (szczypta), sól (ok. 1/2 płaskiej łyżeczki) i cukier (może być biały, trzcinowy 1 płaska łyżeczka).
Przygotowanie :
1. Szparagi myjemy, obieramy z włókien, odcinamy główki (te zostawiamy) oraz oczywiście twarde, zdrewniałe końcówki (kilka centymetrów od podstawy szparaga, wyrzucamy). Kroimy na niewielkie, ok. 2 cm kawałki,
2. Ziemniaki obieramy i kroimy w niewielką kostkę,
3. Przygotowujemy w garnku bulion z kostki wołowej/ drobiowej, wraz ze szczyptą soli, pieprzu i cukru,
4. Gotujemy szparagi (pozostawiamy główki) i ziemniaki do miękkości, ale tak by nie rozgotować (ok.10 min).
5. Cebulę kroimy w drobną kostkę, podsmażamy chwilę na maśle, następnie dodajemy do wcześniej przygotowanego wywaru.
6. Miksujemy wywar za pomocą blendera, aby uzyskać aksamitny krem,
7. Żółtka łączymy ze śmietanką, dolewamy do tego niewielką ilość gorącego kremu ze szparagów, aby nam się nie zważyło, co mogło by się stać przy bezpośrednim wlaniu "zimnego do gorącego". Dopiero teraz wlewamy żółtka ze śmietanką do naszego kremu, energicznie mieszając.
8. Stawiamy garnek na chwilę na ogniu, ale pilnujemy by krem się nie zagotował. Wystarczy chwileczkę podgrzać i zdjąć z ognia. Jeśli Wasze szparagi nie były dokładnie obrane, to mimo miksowania, mogą być wyczuwalne twardawe włókna. warto to sprawdzić przed przelaniem zupy na talerze. Jeśli takie włókna są to polecam też krem przecedzić, np. przez durszlak do makaronu,
9. Główki szparagów krótko blanszujemy (zanurzamy we wrzątku na ok. minutę, a następnie w zimnej wodzie).
Wierzch kremu posypujemy obficie już na talerzu drobno posiekaną pietruszką, ozdabiamy główkami szparagów. Można podawać z Waszym ulubionym chrupiącym pieczywem. Ja akurat miałam bagietkę z oliwkami, która świetnie się wkomponowała w smak. Ewentualnie na talerzu można dodać przyprawy (sól, pieprz, cukier), gdyby czegoś Wam brakowało.
Rewelacja!
Jeszcze na koniec kilka słów o wartościach odżywczych i leczniczych szparagów . Przede wszystkim są niskokaloryczne (ok. 18 kcal w 100g) i lekkostrawne, więc jak najbardziej polecane dla osób, które się odchudzają.
W ich składzie występuje wysoka zawartość kwasu foliowego . Jak wiadomo, jest to składnik bardzo polecany kobietom planującym ciążę oraz ciężarnym, gdyż odpowiada za prawidłowy rozwój płodu, ale także wspomagający kobiety karmiące piersią. Kwas foliowy spowalnia także proces starzenia i pomaga w regeneracji uszkodzonych komórek, wspomaga pracę układu krążenia.
Ponadto szparagi obfitują w przeciwutleniacze, które poprawiają kondycję naszej skóry, włosów i paznokci, takie jak: witamina C, E, czy β- karoten . Są również źródłem witamin, głównie witamin z grupy B .
Dostarczają takich składników mineralnych jak: wapń, fosfor, magnez, potas, żelazo . Niektóre z tych pierwiastków odpowiadają choćby za kondycję naszych kości i zębów. Obecny w szparagach glutation wzmacnia układ odpornościowy, wspomaga wątrobę w procesie oczyszczania organizmu z toksyn, zapobiega rozwojowi komórek nowotworowych oraz choroby Alzheimera. W ogóle szparagi mają pozytywny wpływ na naszą pamięć i koncentrację.
Ze względu na niską zawartość sodu oraz obecność asparaginy, która wspomaga pracę nerek i odpowiada za prawidłowy poziom nawodnienia organizmu,mają właściwości moczopędne .
Od strony układu pokarmowego warto wskazać na zawartość błonnika, który poprawia perystaltykę jelit oraz inuliny, zapewniającej prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego.
Regularnie spożywane pomagają w leczeniu artretyzmu i reumatyzmu oraz łagodzą stany napięcia przedmiesiączkowego.
A co ciekawe stanowią jeden z najbardziej skutecznych afrodyzjaków. A to ze względu na obecność kwasu foliowego, który reguluje poziom histaminy we krwi, czyli neuroprzekaźnika intensyfikującego orgazm oraz ze względu na zawartość fitoestrogenów, które w organizmie kobiety działają podobnie do estrogenu, hormonu odpowiadającego za popęd płciowy.
Źródło:http://eat-drink-me.blogspot.com/2014/06/test_14.html