Wykonanie

Moje starsze dziecko uwielbia naleśniki z
czekoladą i
bananem. Zrobiłam ich z tysiąc. Nigdy przy tym nie narzekałam na robienie ciasta, smażenie czy rolowanie, ale krojenie
banana, w cieniutkie plasterki, to była moja zmora. Podobnie jak nie znoszę smarować blach tłuszczem, oddzielać
żółtek od
białek, rozpakowywać zmywarki. Dlatego dzisiaj zapakowałam całego
banana w naleśnika wymazanego trzema, różnymi smarowidłami i zapiekłam. Ciepły
banan sam w sobie powinien być królem dżungli, ale w takich kompozycjach, jest królem świata ;)Składniki na trzy porcje:ciasto naleśnikowe (powinno być rzadkie; z tej porcji wyszło 7 sztuk)1 malutkie
jajko2 czubate łyżki
mąki50 ml kremówki30 ml
oleju słonecznikowegowoda lub
mleko (do uzyskania odpowiedniej konsystencji)ziarenka z połowy
laski waniliidodatkowo:3
banany1 łyżka
masła orzechowego1 łyżka
musu czekoladowego z
awokado i karobu1 łyżka powideł
wiśniowych (powinny być gęste)
Mąkę rozetrzeć z
jajkiem i kremówką. Stopniowo dolewać
wodę, aż uzyskamy odpowiednią konsystencję. Dolewamy
olej, ponownie mieszamy i odstawiamy na minimum pół godziny. Ciasto naleśnikowe najlepiej przygotować wieczorem i przechowywać przez noc w lodówce. Rano dolać
wody jeśli zbyt zgęstniało. Smażymy trzy, wielkie, złote naleśniki na kropelce
oleju kokosowego.Lekko studzimy. Łyżkę smarowidła rozprowadzamy po całym naleśniku. Na brzegu układamy całego
banana i zwijamy, najlepiej w rękach, wtedy się nie marszczy. Układamy na desce i kroimy w grube plastry. Przekładamy na wyłożoną papierem blachę i grillujemy trzy minuty, pod mocno rozgrzaną grzałką (można też podpiec na suchej patelni). Podajemy lekko przestudzone (uwaga!
banan długo zatrzymuje ciepło). Kacper wybrał
masło orzechowe, Wiktor
mus czekoladowy, mama
wiśnie, a tata dostał suche do pracy. Ma na nie swój pomysł ;)
