Wykonanie
Zajęło mi trochę znalezienie tego przepisu na naprawdę smaczne, kruche
ciasteczka. Do tego proste w wykonaniu. Robiłam je... ponad rok temu i to dzisiaj wzięło mnie na przeszukanie starych zdjęć i znalezienie w nich czegoś ciekawego i dla oka i dla podniebienia. a chciałam, żeby było dzisiaj szybko. Generalnie przymierzam się teraz do napisania obszerniejszego postu z radami jak piec
biszkopt. Zdaje się, że wyjdzie tego znacznie więcej niż zamierzałam. Aktualnie mam sam początek... czyli 3 strony w Wordzie. Zobaczymy, może wyjdzie to częściami, na pewno na parę kąsków podzielę sobie poradnik dotyczący robienia wszelkiej
maści kremów, którymi można przełożyć ciasto czy tort. I taki wpis powstanie jeśli ten z
biszkoptami Wam się spodoba. A zapraszać Was dzisiaj
będę nie tylko na
ciastka, ale i na KONKURS, przypominam o nim, bo zgłoszeń niewiele a jesteśmy już bliżej końca niż początku. Przepis na
ciasteczka zaczerpnięty z tego bloga.
Ciasteczka:250 g miękkiego
masła125 g
cukru pudru2 łyżeczki
cynamonu (najlepiej z lekką górką)2 łyżki
mleka300 g
mąki1 łyżka
kakaoMasło ucieramy mikserem na puszystą masę, dodajemy stopniowo
cukier i
mleko, doprawiamy
kakao.
Mąkę przesiewamy z
kakao i dodajemy do masy.
Ciasteczka pieczemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto ma idealną konsystencję do wyciskania przez maszynkę lub też tak jak ja to zrobiłam - do wyciskania szprycą.
Ciasteczka pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200stopni, będą gotowe po 10 minutach. Spokojnie możemy je przechowywać w temperaturze pokojowej nawet kilka dni, zapewne i dłużej.Nie wiem jak u Was, u mnie od paru dni widać ewidentny spadek pogody. Od czasu do czasu robi się pochmurniej i nawet coś kapnie z nieba. Dlatego zastanawiam się jakby coraz mocniej nad tym czy nie upichcić by tych
ciasteczek - do ciepłej
kawy tym razem. Choć w
sumie... nie wiem czy właśnie teraz nie ma pogody idealnej. Dzisiaj nazbierałam trochę
malin, jakieś 10 dni temu przy tym okropnym skwarze w ogródku były tylko spalone, niemalże liofilizowane
malinki. Dzisiaj piękne, jędrne
malinowo - czerwone. To jest to! Jeżeli pogoda się utrzyma to w niedzielę może nawet nie rozpuści się moje ciasto. Ktoś robił już korę brzozy/dębu/orzechową? Jeżeli pogoda nie dopisze to pozostaną tematy
sorbetów i ewentualnie ciężkich seromaków - to też jest opcja.