Wykonanie
Generalnie miało nie być ciasta. Jakoś tak dziwnie, bo każda niedziela to obowiązkowo
kawa i coś do...No ale ta niedziela nie była zwykła i wymuszała wcześniejsze zebranie się z łóżka i wyprawę na krakowski rynek. Zbiórka o 8:30, start o 9:15.Kto był w centrum Krakowa 22 czerwca za pewne zauważył grupki dzieci przemieszczające się po płycie rynku niczym niebieskie gołębie (trenowały przed biegiem właściwym). Pogoda nie była na początku zbyt łaskawa ale zacisnęliśmy zęby... dzieci wydawały się nie dostrzegać padającego deszczu...Podczas gdy młodzież czekała na starcie ja coraz mocniej odczuwałam brak
kawy...i tego czegoś;)Trzymając małą Mili na rękach lub pilnując wózka, nie zdążyłam nawet zarejestrować, kiedy moje starsze dziecko przestąpiło metę (nie był ostatni - uff, honor rodziny uratowany...przynajmniej tym razem;)) W każdym razie po chwili było po wszystkim i wtedy miałam w głowie już tylko jedną myśl - gdzie ta kawa?! (a dzień wcześniej wydawało mi się, że się obejdzie).W takich sytuacjach dobrze
mieć w domu mały, podkład
bezowy,
śmietanę 30% i
owoce - w czasie, gdy
woda na
kawę się gotuje, można przygotować deser...Potrzebne nam będą:
Beza (tym razem skorzystałam z gotowej)500 ml
śmietany 30%żel fix1-2 łyżeczki
cukru pudru (pamiętajcie, że
śmietana ma być dodatkiem do mega słodkiej
bezy)0,5 kg świeżych
truskawek (lub innych
owoców)0,5 tabliczki
gorzkiej czekolady2-3 łyżki
mlekaZaczynamy od końca, czyli
czekoladę topimy w rondelku razem z
mlekiem. Płynną polewę, mieszamy i odstawiamy aby nieco przestygła.Teraz
śmietana (koniecznie schłodzona).
Śmietanę ubijamy i na koniec dodajemy
cukier puder i żel fix (fix nie jest obowiązkowy, ale wtedy nasza
bita śmietana będzie bardziej puszysta i zachowa taką formę dłużej). Nasz
śmietanowy krem układamy na pierwszym podkładzie z
bezy, na nim
truskawki,
potem znowu baza,
śmietana i znów
owoce, które na sam koniec polewamy polewą.Dla dekoracji warto rzucić kilka listków
mięty.Miałam taki głód, że pochłonęłam dwa kawałki.Dzięki Ci mamo za pomysł i realizację:)
A wracając do biegów;) Nasze dzieci dostały po medalu ale najważniejsza była duma, że pokonali dystans i udało im się nawet wyprzedzić kilku innych biegaczy:)