Wykonanie
Wiem, wiem. Marcepan robi się z blanszowanych
migdałów z dodatkiem
olejku migdałowego. Mój marcepan nie ma ani jednego, ani drugiego.
Orzechy migdałowe (ze względu na zawartość mojego portfela) mają skórkę. W dodatku nie miałam pod ręką żadnego
olejku. Tym bardziej
migdałowego :)Ale ma inne zalety — jest to marcepan ze zmniejszona ilością
cukru. A, ponieważ był dla mnie za słodki (mimo redukcji
cukru) wlałam w niego sporo
soku z limonki. I tak, obrzydliwie słodki deser w tureckim stylu zmienił się w dodatek do
kawy, który ujął nawet moje podniebienie — odzwyczajone od zbyt dużej ilości słodkiego smaku.No i Najlepszemu też smakowało :)Składniki:około 40 drylowanych,
suszonych daktyli (paczka 150g)100g
migdałów* (dobrze by było gdyby były blanszowane, ale nie jest to konieczne)25g
cukru pudrusok z 1/2
limonkiewentualnie 3 łyżki chłodnej
wodyMigdały zmiksować razem z
cukrem pudrem. Wsypać je do miseczki, wlać
sok z limonki i wyrobić miękką masę (prawie tak jak ciasto: trzeba dobrze połączyć składniki). Jeżeli masa jest zbyt krucha można dodać
wodę.
Daktyle zalać gorącą
wodą i sparzyć (potrzymać je w wodzie przez 2–3 minuty). Odsączyć je na sitku i osuszyć. Z masy "marcepanowej" ulepić podłużne kuleczki i wepchnąć je w
daktyle. U mnie było to około 40
daktyli + masa, którą zjadłam "na spróbowanie".* Dobrze jeżeli mamy pod ręką tarte
migdały. Mogą być. :)Można podać same lub z posiekanymi
pistacjami. Mnie najbardziej smakowały z gorzka
kawą. I mimo wyraźnego kwaśnego smaku
limonki było dla mnie tak słodkie, że po trzecim
daktylu miałam dość.I, z ciekawości policzyłam kalorie. Nie jest źle — wychodzi około 35kcal na jednego nadzianego
daktyla. Można se pozwolić :)