Wykonanie
Od bardzo dawna zabieram się za zakładkę „o mnie” i nigdy nie mam dostatecznej weny. Z pewnością wynika to z faktu, że ja po prostu nie lubię i nie umiem pisać o sobie. Nadeszła właściwa
pora, trzeba parę słów powiedzieć, by moi Czytelnicy wiedzieli o mnie trochę więcej.Wierni Czytelnicy bloga pewnie już wiedzą, że od kwietnia 2010 roku jestem szczęśliwą mężatką. Tak, tak, nasz ślub odbył się właśnie w dniu pamiętnej katastrofy. Początek mieliśmy trudny, ale mimo to, jak dla nas ten dzień zawsze pozostanie najszczęśliwszy. Moja pasja do gotowania zapoczątkowana była w domu rodzinnym, kiedy jeszcze jako dziecko podglądałam wyczyny kulinarne Mamy. Pamiętam jak na podwórku lepiłam ciasto z
mąki i
wody i marzyłam, by kiedyś gotować specjały swojemu Mężowi. Mama gotowała, a ja obserwowałam. Podobało mi się to niesamowicie, ale kończyło się tylko na obserwacji. Swoje pierwsze zakalce piekłam w samotności, by uniknąć nieprzychylnych opinii :) Nie było ich dużo (zakalców), bo moja Mama naprawdę świetnie gotuje, stąd miałam doskonałego nauczyciela. Największy postęp kulinarny poczyniłam na studiach, kiedy zamieszkałam w Warszawie i po prostu chciałam gotować. Mama oczywiście zawsze dawała mi całe góry jedzenia, ale obudziła się we mnie chęć zrobienia czegoś samemu, stąd zabierałam coraz mniej. Tysiąc telefonów do Mamy i sto kartek z przepisami. Ale było warto! Największa miłość do gotowania obudziła się, gdy zostałam mężatką. Chciałam dogadzać Mężusiowi, a jednocześnie potrafić wyżywić resztę Rodziny, która czasami do nas zagląda :). Mój Mąż jest moim wiernym smakoszem, który zawsze obsypuje mnie najpiękniejszymi komplementami. I docenia każdą przygotowaną potrawę, nawet w najdrobniejszych szczegółach. Nie zawsze Mu wierzę, bo przecież czasami coś się nie uda, ale On zawsze wszystko zjada ze smakiem. Oczywiście bardzo mnie to cieszy :). Od dłuższego czasu
mogę gotowanie rozwijać w pełni, ze względu na dłuższą, przymusową przerwę od pracy. Niestety życie nas nie oszczędza, ale pewne wydarzenia sprawiły, że cieszę się z każdej chwili i doceniam wszystko, co mam. Z całych sił. I zawsze widzę szklankę do połowy pełną, a nie od połowy pustą! No właśnie, tak na marginesie, z wykształcenia jestem psychologiem. Chwilowo mam przerwę od pracy, ale niedługo wracam :).Moje gotowanie ma bardzo wiele inspiracji. Czasami przepisy biorą się z głowy lub z obejrzanej kątem oka reklamy czy filmu. Często są to pomysły zasłyszane od Mamy, Teściowej, Szwagierek, Przyjaciół… I oczywiście z Waszych blogów. Każda myśl, z której może powstać coś naprawdę pysznego, jest dobra.Jest jeszcze jeden fakt, który wydaje się istotny. Pewnie wielu z Was zastanawiało się, skąd właściwie wzięła się nazwa mojego bloga. Szczerze mówiąc, to dość trudne w wyjaśnieniu, ale postaram się to jakoś opowiedzieć. Mam Brata ciotecznego, który ma naprawdę wielkie
serce. Można powiedzieć, że razem się wychowywaliśmy i razem lepiliśmy pamiętne ciasta z
mąki i
wody. Bartek jest niezwykłym chłopcem, cierpi na Zespół Downa, ale w żaden sposób jego niezwykłość nie jest negatywnie rozumiana. Wręcz przeciwnie! Jest niezwykle uczuciowy i bardzo kochany. Łączy nas niezwykła więź, która sprawia, że rozumiemy się bez słów. Właśnie od Bartka wzięła się nazwa „Dzikowiec”. Tak jakoś wyszło, że kilkanaście lat temu przezywaliśmy się Dzikami… :). Uwierzycie, że oboje nie mamy pojęcia skąd nam to przyszło do głowy? Dziś to nasza duma, od której powstała nazwa mojego bloga. Kiedy go zakładałam, oczywistością było, że musi
mieć w sobie coś z „Dzikowca”. Tak więc jest, Dzikowiec od kuchni.A teraz, po moim długim wywodzie, zapraszam Was do mojej kuchni. Oglądajcie, czytajcie, próbujcie… Mam nadzieję, że moje potrawy będą Wam smakowały, a co najważniejsze inspirowały. Bardzo serdecznie, każdemu z Was, dziękuję za odwiedziny i komentarze. Każdy z nich czytam z wielką uwagą i radością. Ogromnie się cieszę, że moja wielka pasja ma tak licznych Czytelników.Ciągle nie
mogę uwierzyć, że blog, który miał być wirtualną książką kucharską stał się dla mnie tak wielką dumą – dzięki Wam!MarikaA oto ja i mój Mąż... :)
Jeśli chcecie dowiedzieć się o mnie więcej, zapraszam do postów:- Wyróżnienie Liebster Blog ;- Versatile Blogger Award;