Wykonanie
Przy okazji postu o
likierze kokosowym, wspominałam, o moich pierwszych (niestety nie bardzo niewinnych) przygodach z Advocat'em, które to przygody miały miejsce, gdy byłam zaledwie sześcioletnią dziewczynką. Takie epizody jak tamten już mi się nie zdarzają, aczkolwiek Advocat, także ten domowy, nadal lubię. Buteleczka takiego
likieru jajecznego, to również fajny prezent z
serii "zrób to sam". Urodzinowy, świąteczny, jakikolwiek. Pamiętajmy jedynie, że domowy Advocat nie powinien stać długo, ponieważ jest robiony ze świeżych
żółtek. Należy go przechowywać w lodówce i dobrze go wypić w miarę szybko. Swoją
drogą pod wpływem chłodu
likier jajeczny gęstnieje, co bardzo w nim lubię, bo można go jeść łyżeczką. Jak deser. Tyle, że z promilami.- 0,5 litra
spirytusu (a najlepiej bimbru)- puszka skondensowanego
mleka (słodzonego)-
laska wanilii- 8
żółtek- szklanka
cukru pudruŻółtka ucieramy ze szklanką
cukru, do momentu, aż masa
zrobi się jasna. Następnie dodajemy
mleko skondensowane i ziarenka z rozciętej
wanilii. Ucieramy wszystko około minuty, a następnie, nie przerywając ucierania, stopniowo dodajemy
spirytus. Tak przygotowany
likier jajeczny przelewamy do butelki i wstawiamy do lodówki.Smacznego!