Wykonanie
Kuchnia orientalna jest dla mnie nadal mało znana i tajemnicza. Kusi, ale jednocześnie troszkę się boję. Mnogość przypraw czy trudno dostępnych dodatków trochę zniechęca, jednocześnie przepisy na tą samą potrawę bywają diametralnie różne. I który tu wybrać, skoro dopiero się uczymy? Kiedy już przebrnę przez wszystkie "przeciw" i w końcu coś zrobię, to jestem zdziwiona dlaczego tak późno spróbowałam.Moje nie-tak-ostatnie odkrycie to zielone
curry wg przepisu Jo' Pratt z BBC Food (klik).
Składniki:1 łyżka
oleju2 łyżki zielonej pasty
curry*1 łyżka
brązowego cukru1-2 łodyżki
trawy cytrynowej (grube końce można rozgnieść wałkiem) - opcjonalnie750 gramów
kurczaka** (bez kości i skóry, pokrojony w nieduże kawałki)6-8 listków
limonki kaffir ( ewentualnie można zastąpić startą skórką z 1
limonki)400 mililitrów
mleczka kokosowegosos rybny lub jasny
sos sojowy (duży chlust)garść
kolędry - posiekanej (niemąż nie lubi, dlatego zastąpiłam posiekanym
szczypiorem i kilkoma listkami
bazylii)sok z 1
limonki (można mniej)
Wykonanie:Jeśli chcesz podawać
curry z
ryżem, to teraz jest dobry moment aby zacząć go gotować.Podgrzej
olej w woku lub dużej patelni.Dodaj pastę
curry i
cukier, smaż na dość wysokim ogniu przez około minutę. Jeśli używasz
trawy cytrynowej to też ją dodaj.Zmniejsz lekko ogień i dodaj
kurczaka i liście kaffiru. Wymieszaj dokładnie, wszystko musi być dobrze obklejone pastą.Dodaj
mleczko kokosowe,
sos rybny (lub
sojowy), doprowadź do wrzenia i gotuj przez około 20-25 minut aż sos lekko zgęstnieje.Dodaj
kolendrę i
sok z limonki. Dopraw
sosem rybnym lub
sojowym jeśli trzeba.* W sklepach można dostać całkiem przyzwoite gotowe pasty. Oczywiście najlepsze będą takie wykonane samemu, ze świeżych składników, tuż przed gotowaniem
curry, ale nie zawsze mamy na to czas (właściwie to nigdy nie mam). Dlatego w lodówce zawsze trzymam słoik z gotową pastą. Tutaj znajdziesz przepis na pastę
curry do samodzielnej produkcji.** Taka ilość
kurczaka trochę mnie przeraża. Do swojego
curry dałam nie więcej niż 200g pokrojonej
piersi z kurczaka, oraz dużą paczkę mrożonych zielonych (w większości) warzyw, które dodałam na ostatnie 10 min gotowania.