ßßß
Synek na początek zażyczył sobie Hot Chili. To czekolada dla smakoszów czekolady gorzkiej. Na początek nic niezwykłego, ale po wypiciu kilku łyków poczuliśmy niesamowity smak w przełyku. Tak to było chili. Było na tyle intensywne, że dzieciaki nie mogły wypić zbyt dużo.Następnie kosztowaliśmy smak Praline Nougat. Bardzo, bardzo gęsta czekolada, o orzechowym posmaku. To chyba nasz wspólny rodzinny faworyt, trafiła w nasze gusta. A jak smakuje zlizywana z łyżeczki :)
Mój osobisty ulubieniec to wersja latte macchiatto - mieszanka czekolady białej, gorzkiej i orzechowej. Mówię wam rewelacja. Przyznam się, że prawie nie dałam spróbować rodzinie ;)Na ostatni wieczór (bo kosztowanie tych przyjamności rozłożyliśmy na kilka dni) zostawiliśmy Black and White. Dobra mieszanka gorzkiej i białej czekolady, nie za słodka, nie za gorzka lecz w sam raz.
W kosteczkach czekolady są zatopione drewniane łyżeczki i kiedy ostatniego dnia synek zobaczył łyżeczkę wystającą z kubka powiedział : "O, to już wiem co się szykuje". Chyba będzie nam troszkę brakowało tego wieczornego rytuału. Szkoda, że do Warszawy tak daleko.