Wykonanie
Taką zupę jadałam tylko w rodzinnym domu i nigdzie poza nim jej nie spotkałam. Nawet w dzieciństwie nie bardzo ją lubiłam, być może była ugotowana na jakimś tłustym wywarze, a ja nie cierpiałam tłustych potraw. Teraz, po latach przypomniała mi się a niestety nie dopytam już Mamy , skąd pomysł na taką zupę i jakie jest jej pochodzenie. Jedno wiem-
kasza była na Kujawach podawana często i w różnych postaciach , może jest to rodzaj krupniku bez
ziemniaków z dodatkiem
szpinakowych liści, a może bardziej cywilizowana wersja jakiejś przednówkowej zupy z lebiody czy pokrzyw, którą gotowano kiedyś.Odtworzyłam ją z ciekawości, na lekkim rosole z
indyka , z dodatkiem
kaszy jęczmiennej i …bardzo mi smakowała ! Gusta się zmieniają,
szpinak niezbyt lubiany w dzieciństwie też zajadam z apetytem. No, ale doprawiam go sobie według własnego smaku 🙂kawałek szyi z
indykawłoszczyzna jak do rosołu (
marchewka pokrojona w plastry,
seler i
pietruszka starte na tarce o grubych oczkach),
cebula i
porsól,
pieprz,
ziele angielskie i
pieprz w ziarnachszczypta
gałki muszkatołowejok. 1/2 kg liści
szpinakuszklanka
kaszy jęczmiennej ( może być też pęczak)Umyte
mięso wrzucamy do zimnej posolonej
wody, dodajemy jarzyny i ziarniste
przyprawy . Jak się
wywar kilkanaście minut pogotuje , dorzucamy opłukaną
kaszę i gotujemy do jej miękkości. Pod sam koniec dodajemy dobrze umyte liście
szpinaku, najlepiej średnie i mniej więcej równej wielkości, by się równo ugotowały.
Mięso,
cebule i
por wyjmujemy, to pierwsze możemy obrane dorzycić do zupy. Doprawiamy ją na koniec szczyptą
gałki muszkatołowej i ewentualnie
pieprzem.Zupa w tej wersji wyszła bardzo smaczna, ciekawe co by powiedziała Mama na to, że ją po latach odtworzyłam. Staram się czcic jej pamięć gotując to, co się z nią kojarzy . Miałam zrobić ten wpis wczoraj, w Dniu
Matki, ale byłam skupiona na wizycie syna, który dawno już nie spędzał w domu całego weekendu… Dziś też przerwałam wpis, bo pojechaliśmy coś kupić a
potem spontanicznie nad jezioro,
woda była już ciepła i z wielką przyjemnością sobie popływałam. To był dla mnie najlepszy prezent 🙂A zupę
szpinakową będę gotowała częściej.Smacznego !
(Odwiedzone 55
razy, 1 dzisiaj)