Wykonanie
Kto powiedział, że obiady muszą być nudne? Za oknem raz wczesnowiosenne słoneczko, raz śnieg i szaruga, więc na talerzach mamy ostatnio kolorowo. Pakuję do wszystkiego kolorowe warzywa, im więcej, tym lepiej, bo to i smacznie, i zdrowo, i nawet przyjemniej jakoś :)Jadamy dużo warzyw, ale są takie, które pojawiają się u nas rzadziej, chociaż właściwie trudno mi powiedzieć dlaczego. Taki na przykład
szpinak, jadamy naprawdę sporadycznie, chociaż ja lubię bardzo, Piotrek też zje, a nawet Zuzia nie pogardzi, chociaż ona akurat tylko na surowo.W
sumie to Zuzia właściwie wszystkie warzywa woli na surowo. Zaserwuj jej
kurczaka na pieczonych warzywach –
mięso zje, warzywa zostawi, ale jak już tego samego
kurczaka podasz jej z jakąkolwiek surówką, czy choćby wyborem ładnie pokrojonych kolorowych warzyw, zje wszystko bez słowa marudzenia. Po prostu nie przepada za gotowanymi, pieczonymi, czy smażonymi warzywami i już. A ja się czasem zżymam, że przecież tyle pysznych dań ją omija, ale z drugiej strony, skoro
surowe warzywa je, to chyba nie jest tak źle, prawda?Wracając do wspomnianego wcześniej
szpinaku, to mam często wyrzuty sumienia, gdy mijam go na sklepowych półkach. Zawsze mam ochotę wrzucić opakowanie do kosza na zakupy, ale
potem łapię się na tym, że robię to nie mając pojęcia, co z tym
szpinakiem pocznę, a to zawsze kończy się tak samo –
szpinak poleży sobie kilka dni w lodówce, po czym wyrzucam go do kosza, bo zgnił. A ja bardzo, ale to bardzo jedzenia marnować nie lubię.Ponieważ zwykle koło niedzieli wieczorem mam akcję pod tytułem „od jutra to już tylko same zdrowe jedzenie,
zielenina, koktajle i zielona
herbata do wszystkiego”, dziś rano znów wróciłam ze sklepów z torbą pełną dyni,
sałaty,
marchewek,
groszku,
owoców i w ogóle połową zeleniaka. Oczywiście nie zabrakło też nieszczęsnego
szpinaku, który jak nic by poszedł na zmarnowanie, gdybym nie wpadła na pomysł zapiekanki makaronowej ze
szpinakiem w roli głównej właśnie :)Osobiście uważam, że zapiekanki
makaronowe to genialny wynalazek; są dziecinnie proste w przygotowaniu,
daje się taką przy niewielkim nakładzie pracy i kosztów wykarmić sporą rodzinę, a do tego można do niej wrzucić niemal wszystko, więc nadaje się idealnie do kuchennego recyklingu ;) Ja co prawda lodówkę miałam świeżo zaopatrzoną, więc nie musiałam do swojej wyszukiwać resztek, ale za to miałam nieszczęsny
szpinak i wielką torbę
makaronu, które trzeba było jakoś zagospodarować.Nie kombinowałam zbytnio, bo uważam, że
makaron sam w sobie jest wystarczająco sycący, dodałam więc do niego tylko
szpinak,
pomidorki koktajlowe (u nas
pomidory lądują niemal w każdym daniu z
makaronem ;P),
ricottę, która miała wszystko ładnie skleić oraz resztkę
parmezanu pozostałego po pieczeniu
chleba z
parmezanową posypką . Do tego trochę
ziół,
czosnek i kilka plasterków prosciutto, które też czekał inaczej marny los.Kilka minut pracy (dosłownie!), chwila w piekarniku i smaczny, sycący obiad gotowy :)Jeżeli nie uda Wam się kupić
ricotty, możecie ją zastąpić
naturalnym serkiem kanapkowym, nie będzie to dokładnie to samo, ale sprawdzi się równie dobrze i nie zmieni zbytnio smaku całości. Podobnie w przypadku prosciutto – możecie dodać zamiast niej inną aromatyczną
szynkę lub zastąpić ją np. drobno pokrojonym i podsmażonym
wędzonym boczkiem. A jeśli
mięsa nie jadacie, po prostu pomińcie je całkiem. W kuchni czasami trzeba trochę poimprowizować ;)Smacznego :)Składniki dla 4 – 6 osób:300g
makaronu fusilli lub podobnego200g
serka ricotta60ml
mlekaokoło 200g świeżego młodego
szpinaku300g
pomidorków koktajlowych (lub innych małych)5 – 6 ząbków
czosnku, drobno posiekanych6 – 8 plastrów prosciutto1 łyżeczka
oreganosól i świeżo zmielony
czarny pieprz (do smaku)20g startego
parmezanuokoło 2 łyżek
oliwy extra virginWykonanie:
Makaron wrzuć na osolony wrzątek i gotuj nieco krócej, niż czas podany na opakowaniu (nie powinien być całkiem miękki, żeby nie rozpadł się całkiem po upieczeniu). Odcedź i wrzuć do sporej miski.Do
makaronu dodaj
ricottę oraz
mleko i wymieszaj dokładnie. Następnie wrzuć
szpinak,
pomidorki koktajlowe i posiekany
czosnek. Dodaj
oregano oraz połowę plastrów prosciutto porwanych na mniejsze kawałki, dopraw
solą oraz
pieprzem, po czym wymieszaj wszystko raz jeszcze.Przełóż całość do dużego naczynia do zapiekania, posyp
parmezanem i ułóż na wierzchu pozostałe plastry prosciutto.Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180ºC i zapiekaj przez 15 minut.Podawaj gorące.Smacznego :)Reklamy