Wykonanie
Na Tłusty Czwartek i podobne dni karnawału rzadko robię pączki, bo nie lubię smażenia w głębokim tłuszczu, wymyślam więc słodkości w podobnych smakach, które można zrobić w innej formie. Pączka – jednego lub dwa zjadam kupionego, dla tradycji, domowe racuszki czy nadziewane muffinki zajadam w większych, acz umiarkowanych ilościach. Zrobiam ciasto takie jak na pączki, nieco lżejsze, bo z dodatkiem
jogurtu i kokosowej
śmietanki, część włożyłam do muffinkowych foremek , nadziałam doskonałymi
wiśniami z
syropu i upiekłam a resztę ciasta usmażyłam na patelni w formie racuszków- te już bez nadziewania.3/4 kg
mąki pszennej3 łyżki stopionego
masła plus 3 łyżki
oleju50 g
drożdżyszklanka
mleka1/2 szklanki
jogurtu naturalnego i 2 łyżki
śmietanki kokosowej ( z góry puszki, bez mieszania)3
jajka4 łyżki
cukru i jedna z
waniliąszczypta
soliłyżka pigwówki
wiśnie w
syropie do nadziania
olej do smażenia do racuszkówNajpierw roztarłam
drożdże z łyżeczką
cukru, dodałam połowę letniego
mleka , posypałam łyżką
mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. W międzyczasie stopiłam i przestudziłam
masło , ubiłam lekko
cukry z
jajkami.Do miski wsypałam
mąkę, posoliłam troszkę, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn,
jajka z
cukrem, resztę
mleka,
jogurt,
śmietankę kokosową, stopione
masło w temperaturze pokojowej,
olej ( dla lepszej wilgotności ciasta ) i pigwówkę9 dla aromatu i lepszego rośnięcia ciasta). Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza. Postawiłam je przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, na około pół godziny.Foremki do muffinek wysmarowałam cienko
olejem, napełniałam
ciastem do połowy, kładłam po 1-2
wiśnie i przykrywałam łyżeczką ciasta. Postawiłam je na 5 minut w ciepłe miejsce, by lekko podrosły.Miałam 18 foremek, więc ciasta zostało jeszcze sporo. Jak włożyłam muffinki do piekarnika ( na 180 C , na pół godziny) rozgrzałam na dwóch patelniach
olej ( 2-3 mm warstwę ) i smażyłam racuszki kładąc po łyżce ciasta na jednego . Jak się ścięły od
spodu, przewracałam je na drugą stronę. Dwie patelnie dlatego, żeby było szybciej , nie lubię oparów gorącego tłuszczu i dlatego tak rzadko smażę pączki.Po usmażeniu kładłam racuszki na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem do odsączenia z nadmiaru tłuszczu,
potem obtaczałam je w cukrze-pudrze.Jak były gotowe, zajrzałam do piekarnika, muffinki były już zarumienione od góry, ale nie odstawały od brzegów foremek, pozwoliląm im więc dopiec się spokojnie. Po pół godzinie z kawałkiem były gotowe. Po ostudzeniu posypałam je
cukrem -pudrem a część polałam
wiśniowym syropem póki jeszcze były gorące.Jedne i drugie są pyszne, pączka zjadłam jednego dla tradycji, racuszków i muffinek nieco więcej. Dodatek
jogurtu i mleczka koksowego do ciasta sprawił, że są delikatne, lżejsze i przyjemnie się je zajada.Smacznego !
(Odwiedzone 50
razy, 1 dzisiaj)