Wykonanie
Mialam isc spac,ale babska ciekawosc podkusila mnie ,zeby jeszcze przed snem poszperac sobie po necie i poczytac ,co tam ludziska wypisuja madrego na moim zaprzyjaznionym i ulubionym forum turystycznym.No i rzucilo mnie na sciane i powalilo na kolana,w przenosni oczywiscie.No i tak
siedze od godziny i spanie odeszlo i tylko zlosc i bezradnosc w srodku sie kolacze.Jak tak mozna???Jak mozna,co???Ktos zapyta.Pozwole sobie zacytowac wypowiedz dziewczyny ,ktora wrocila z urlopu z Kenii."Inaczej
cukierków dzieciom na trasie dać nie można, tylko rzucać... próbowałam dać przez otwarte okno z reki, rzuciła się gromadka dzieciaków dorobiłam się siniaka, podczas jazdy lepiej rzucić na pobocze, dzieci sobie zbiorą niż próbować podać, bo za
cukierka pod koła skłonne wejść... uczucie rzucając
słodycze miłe nie jest, ale zawinietego w papierek
cukierka mozna podnieść i zjeść .... jest to jedyna sposobność żeby dać tym dzieciom trochę słodkości-mówię tutaj o tzw. głebokiej Kenii, bo wiadomo, że sa wioski do których robi się wycieczki i tam dzieci na brak
słodyczy nie narzekają"Jak mozna siedzac w klimatyzowanym busiku czy tez autokarze i zza szybki rzucac dzieciakom
cukierki w bloto,albo w piach,byle sie nie pobrudzic,nie nabic sobie siniaka?Jak mozna sie za to klepac po ramieniu i odhaczac to w swojej ksiazce zycia jako dobry uczynek,no jak?I dlaczego tym wszystkim turystom sie wydaje,ze
cukierkiem nakarmia glodnego?Czy ten
cukierek to taki symbol humanitaryzmu?Jak mozna byc takim ignorantem?Jak mozna byc takim debilem?Powyzszy cytat dotyczy Afryki,ale problem dotyczy wszystkich biednych krajow gdzie dociera masowa turystyka,albo nazwijmi to dobitniej -turystyka autokarowa..:(Ja wiem,ze jeden czlowiek swiata nie zbawi,ale niech go chociaz nie psuje.Przeciez dzieciaki sa slodkie same w sobie,czasami wystarczy przytulic,pogadac,a w razie potrzeby nakarmic.....byle nie
cukierkami..:)