ßßß Cookit - przepis na Polskie Piwo po Włosku czyli Książęce Menu wg. Marco Ghia

Polskie Piwo po Włosku czyli Książęce Menu wg. Marco Ghia

nazwa

Wykonanie

Los tak przyjemnie zrządził, że jeden z wrześniowych wieczorów spędziłam w Akademii Kulinarnej Whirlpool . Nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu (o poprzedniej przeczytacie: TUTAJ )i szczerze pisząc, mam apetyt na więcej.
Bohaterem spotkania było piwo, a dokładniej: różne rodzaje piwa jednej marki - Książęce .
Okazuje się, że piwo jest najstarszym napojem alkoholowym na świecie oraz trzecim po wodzie i herbacie, względem popularności, ze wszystkich powszechnie znanych napitków. Najbardziej wiekowe dokumenty dotyczące produkcji piwa wywodzą się z Mezopotamii czyli z okresu około 4000 lat p.n.e. Natomiast najstarszy browar, który udało się odkryć, znajduje się w Egipcie i jest datowany na 3700 p.n.e.
Tradycje piwowarskie w Polsce sięgają czasów również bardzo odległych tj. dziejów ludów prasłowiańskich i prapoczątków polskiej państwowości. To właśnie piwo było najbardziej popularnym napojem alkoholowym dawnych Słowian (nie mogę oprzeć się wrażeniu, że fakt ten jest również mocno aktualny wśród ich współczesnych potomków :-)).
" Wina i oliwy kraj ten dla ostrego północnego zimna nie ma; zamiast wina używa piwa, które robią z żyta, pszenicy i jęczmienia albo orkiszu ." Tak pisał w XV wieku Jan Długosz w swoich "Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego".
Z biegiem lat, złocisty trunek zyskiwał na popularności, a obecnie Polska figuruje na czwartym miejscu w świecie, jeśli chodzi o wielkość jego spożycia per capita. Prognozy przewidują, że niebawem prześcigniemy pod tym względem nawet Niemców. Sympatycznym efektem rosnącej popularności piwa w naszym kraju jest jej przełożenie na poprawę jakości trunku oraz powstawanie nowych odmian.
Piwnej różnorodności mogliśmy doświadczyć także podczas naszego spotkania. Warsztaty kulinarne z piwem Książęce poprowadził świetny kucharz i rodowity Włoch w jednej osobie - Marco Ghia . Pisząc o Marco w kontekście Akademii, nie można nie wspomnieć o Emiliano, gdyż jakkolwiek perwersyjnie to nie zabrzmi, całe przedsięwzięcie jest ich wspólnym dzieckiem.
Często mawia się, że sukces ma wielu ojców. Akademia ma ich tylko dwóch :-), za to niezmiernie troskliwych. Dopieszczona, wychuchana pięknie się rozwija i świetnie rokuje. Z ciekawością i sympatią będę się jej więc przyglądać.
Wróćmy jednak do sedna czyli do warsztatów. Marco, opracowując menu, chciał pokazać sposoby niestandardowego zastosowania piwa w kuchni, przy wykorzystaniu szerokiej oferty piw marki Książęce. W mojej ocenie, cel został pysznie osiągnięty.
Oto zestawienie potraw, które wspólnie przygotowywaliśmy, a potem z zapałem razem wcinaliśmy:
Liście szałwii smażone w cieście piwnym
Cykoria duszona w piwie podawana z orzeszkami piniowymi i rodzynkami
Schab ze świni złotnickiej, pieczony w glazurze piwno-miodowo-musztardowej, z dodatkiem świeżych ziół, warzyw i owoców
Piwne risotto z serem Pecorino i orzechami
Tatar z wołowiny marynowany w ciemnym piwie z miodem i skórką cytrynową
Mule w maśle piwno-czosnkowym
Birramisu - tiramisu z piwem zamiast kawy
Pieczone jabłka z piwnym masłem i cynamonem.
Całkowicie szczerze i bez podlizywania się komukolwiek muszę powiedzieć napisać, że wszystko, naprawdę WSZYSTKO wyszło super. Co ciekawe, zupełnie nie jestem fanką piwa i w zasadzie nigdy nie pijam w czystej postaci. Jednak, zastosowanie go w formie i wariantach przedstawionych przez Marco szalenie przypadło mi do gustu, bo świetnie wzbogaciło i podkręciło smak przygotowywanych potraw.
Faktycznie, tego wieczoru smakowały mi wszystkie pozycje z menu, ale oczywiście mam swoje the best of the best. Moje podium wygląda zatem następująco:
Tatar z wołowiny marynowany w ciemnym piwie z miodem i skórką cytrynową
Risotto piwne z serem pecorino i włoskimi orzechami
Liście szałwii smażone w cieście piwnym
Powinnam jeszcze wspomnieć o birramisu czyli mojej największej obawie. Musicie wiedzieć, że kocham kawę! Ubóstwiam ją w każdej postaci, więc pasjami zajadam wszystko co ma ją w swoim składzie, a klasyczne tiramisu od wieków należy do ścisłego grona moich ulubionych deserów. Na samą myśl o tiramisu bez kawy (w dodatku, tfu!, z piwem;-)) grymas głębokiego niesmaku wypływał na me oblicze. I wiecie co sie stało? Birramisu spłatało figla, bo.. wyszło rewelacyjne!!!:-) Marco, należy pogratulować Ci pomysłu! :-)
A na zupełny koniec końców, przyznaję się bez bicia, że w ramach ilustracji wykorzystałam zdjęcia autorstwa:
1. Iza Malyska
2. Akademia Kulinarna Whirlpool
którzy razem ze mną gotowali i biesiadowali. Dziękuję za fotki i za wspólne chwile! :-)
Źródło:http://swiatpachnieszarlotka.blogspot.com/2014/09/polskie-piwo-po-wosku-czyli-ksiazece.html