Wykonanie
Po małej przerwie wracam na bloga, dzisiaj chciałabym podzielić się z
Wami moim najnowszym odkryciem -
sokiem z rokitnika. Pierwszy raz usłyszałam o nim od Kolegi, tak go zachwalał że postanowiłam spróbować sama :) Sam rokitnik jest na największą skalę uprawiany w Chinach ale można go znaleźć też w Polsce - rośnie głównie na wydmach na Wybrzeżu Bałtyckim, można go też znaleźć w niektórych ogrodach bo coraz częściej jest sadzony jak roślina ozdobna.Rokitnik (ang. Sea buckthorn) miano "złota Syberii" zawdzięcza niesamowitym wartościom odżywczym -
owoce są źródłem beta karotenu i flawonoidów. Substancje aktywne zawarte w rokitniku wzmacniają ścianki naczyń krwionośnych i zapobiegają utlenianiu się cholesterolu.
Owoce zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, minerały i pektyny,witaminę C, E, K i z grupy B (B1. B2, B6) oraz minerały.W sprzedaży dostępne są zarówno
soki 100% jak i koncentraty do rozcieńczania. Ja narazie zdecydowałam się na ekologiczne
soki z rokitnika, tak jak podaje producent na opakowaniu codziennie wypijam 30ml rozcieńczone w wodzie. Cena to około 16 zł za 330 ml (w zależności od tego jakiej firmy sok kupimy). Produkty z rokitnika są dostępne w sklepach ze zdrową żywnością a nawet spotkałam się z tym, że można je znaleźć w niektórych aptekach. Smak jest dosyć kwaśny ale naprawdę warto spróbować takiej skarbnicy witaminy C