Wykonanie
Są takie dni kiedy jest mi źle. Pogoda za oknem paskudna taka, że nawet
pies nie chce wyjść na spacer a mnie nie pomaga ani wesoły film, ani dobra książka, nawet kulinarna, ani ploteczki z przyjaciółką. I taki minorowy nastrój nie ma jakiegoś złego podtekstu bo właściwie nic złego się nie stało. Jest po prostu źle i smutno.Mogłabym zrobić na osłodę np.
mus czekoladowy, ale to za dużo zachodu. W takie dni pomoże coś prostszego, ale równie pysznego i na dodatek rozgrzewającego. Ja wiem, że także kalorycznego, ale o tym w takich chwilach nie ma co myśleć. Tym
lekiem na całe zło jest kubek gorącej, pachnącej
czekolady. Naprawdę rzadko się nim leczę, ale bywa, że jest środkiem ostatecznym i niezawodnym. Gdzieś nawet wyczytałam, że...
Czekolada nie zadaje pytań i nie ocenia,
czekolada rozumie i to jest szczera prawda. No chyba, że ktoś nie lubi
czekolady, ale ja nikogo takiego nie znam. A czy Wam
czekolada pomaga w ciężkich chwilach?


czas przygotowania: kilka minutskładniki na 1 dużą porcję albo 2 mniejsze:250 ml zwykłego
mleka1/3 łyżeczki
przyprawy piernikowej2 szczypty mielonego
chili100 g
gorzkiej czekolady min. 70% cacaoew. 1 łyżeczka
cukru z
waniliąJak zrobić gorącą czekoladę?
Mleko wlałam do rondelka. Dodałam
cukier i
przyprawę piernikową, zagotowałam. Zdjęłam naczynie z ognia i do
mleka dorzuciłam połamaną na małe kawałki
czekoladę. Mieszałam aż zupełnie się rozpuściła po czym podgrzałam ponownie prawie do wrzenia. Jeśli użyjecie bardzo
gorzkiej czekolady a lubicie wolicie słodszy
napój to dodajcie troszkę
cukru waniliowego.
Czekoladowy, gęsty płyn przelałam do kubka przez sitko dzięki
czemu będzie gładszy. Dorzuciłam garstkę małych pianek marshmallow, które pod wpływem temperatury gorącej
czekolady zaczną się rozpuszczać i osłodzą ją.Wypiłam powoli zaraz po przygotowaniu
póki czekolada była gorąca i od razu nastrój mi się poprawił. Takie małe szaleństwo, raz na jakiś czas.
