Wykonanie
Każdą książkę oceniam w skali od 0 do 10. Tym razem tego nie zrobię bo nie potrafię. Nie wiem jak ją opisać. Książka brutalna i okrutna, zarazem bardzo prawdziwa. Tylko dla ludzi o stalowych nerwach. Czyli nie dla takiej płaczki jak ja :)
Kupiłam książkę jakiś czas temu, leżała i dojrzewała. Któregoś wieczory przeczytałam kilka pierwszych stron i zamknęłam. Zerknęłam na okładkę , otworzyłam ponownie, przewertowałam kilka kartek, przeczytałam kilka zdań i zamarłam. Łzy wielkie jak
grochy stanęły mi w oczach. Zamknęłam ją i odłożyłam w daleki kąt biblioteczki. Nie
wrócę do niej, to wiem. Czy do takiej tematyki trzeba dorosnąć? Nie! Do tej książki trzeba
mieć nerwy ze stali, trzeba lubić katować swój umysł obrazami gwałtu trzylatki.Fragment książki:„Moje życie seksualne z tatą nadal kwitło. Kiedy mama wcześnie rano wychodziła do pracy, cichaczem otwierał drzwi mojego pokoju, siadał na łóżku, ściągał powolutku kołdrę, bezszelestnie wślizgiwał się w pościel i szukał mojego ciała. Jego ręka powoli wędrowała do moich majtek. Czułam, jak mocno dociska moje pośladki do swoich narządów, które momentalnie sztywniały. Brzydziły mnie te jego genitalia. Jego mocno owłosiona łapa zdecydowanie zdejmowała ze mnie majteczki. Byłam wściekła, ponieważ byłam jeszcze śpiąca. Zaczynałam mu się wyrywać, ale jego to dodatkowo podniecało i zaczynał się dziko śmiać. Znowu wyglądał jak zaśliniony
pies. Dopadał mnie wszędzie, gdziekolwiek chciałam uciec, śmiejąc się jeszcze głośniej. Gdy mnie znowu łapał, jego wielkie łapska błyskawicznie lądowały na moich piersiach. Ściskał je aż do
bólu. Próbował na siłę włożyć mi do ust swój oślizgły ozór. Czułam na szyi i twarzy jego ślinę. Wyrywałam się, jednocześnie wycierając się ze wstrętem. Ojciec ściskał mnie za piersi, a kiedy odrzucałam jego ręce, jeszcze szybciej wędrowały do mojego kroku. Bawił się ze mną w kotka i myszkę. Nie nadążałam za jego rękami, które przemieszczały się raz w górę, raz w dół. W uszach ciągle dzwonił mi jego dziki śmiech. Walczyliśmy tak przez wiele minut, dopóki nie skapitulowałam. Miałam wrażenie, że jest wielkim pająkiem, który oplata mnie włochatymi odnóżami.”