Wykonanie
Uff w końcu chwila dla siebie - pracowity wtorek.A jutro już środa....a gdzie ten weekend się podział?A wiecie, że w sobotę zmieniamy czas na zimowy ?Jak ten czas biegnie...A przed chwilą jeszcze lato było...a jesień gdzie?Czas biegnie tak szybko, jakby chciał się za wszelką cenę skończyć.....a przecież i tak mało go mamy...bo życie takie krótkie jest.Niestety.Na balkonie stoi ogromna
dynia.Coś we mnie krzyczy "wytnij z niej lampion".Ale z drugiej strony...kupa roboty, bałaganu, brak czasu...szkoda dyni i zachodu.W Polsce i tak mało kto się w to
bawi - a szkoda.W Londynie co roku obchodziliśmy to święto.Wycinaliśmy
dynie i przygotowywaliśmy najróżniejsze słodkości dla dzieci, które przychodziły w pięknych strojach.Uważam, że to urocze :)Małe dzieciaczki poprzebierane najczęściej w za duże stroje - opadający na oczy kaptur Żniwiarza albo za długie rękawy Smoka.I wszystko grzecznie, z kulturą i z lekką nieśmiałością - po jednym
cukierku - a w duszy modlitwa aby pozwolono im wziąć więcej :)I oczywiście, że każdy pozwalał brać więcej - tyle ile się w ręce zmieściło.Chwaliliśmy naturalnie każdy kostium a tam, gdzie trzeba, oczywiście udawaliśmy strach i przerażenie.Zadowolone do maksimum dzieciaki machały zadowolone do rodziców, którzy chowali się za
rogiem i pilnowali pociech - bo po nocy strach dzieci same puścić - wiadome.I czyż to nie fajna tradycja?Pamięć o zmarłych nie musi być przerażająco smutna.
Dynia - zawieszka =)
Kolczyki duszki