Wykonanie
Setny post na moim blogu... Długo się zastanawiałam o czym powinien być i jaką pyszną potrawę z tej okazji ugotować. W końcu setny post to nie byle co ;) Tak jednak wyszło, że będzie o poprawnej polszczyźnie...
Jestem osobą, która ma w zwyczaju poprawiać ludzi. Zachowując zasady kultury oczywiście - jeśli nie wypada, to nie poprawiam. Często ludzie się na mnie denerwują. Nie jestem polonistką i też popełniam błędy, ale cieszę się, gdy ktoś mi zwraca uwagę, bo dzięki temu cały czas się uczę! Jeśli zauważysz w tym tekście błąd - popraw mnie. Nie obrażę się. Stawianie przecinków to dla mnie masakra, nigdy nie wiem kiedy i gdzie stawiać. Ale nie w przecinkach tkwi problem.Moją motywacją do napisania tego tekstu był program "Pytanie na śniadanie" . Tak się składa, że zawsze rano mam piętnaście minut na zjedzenie śniadania i przy okazji oglądanie telewizji (oczywiście "
śniadaniowej"). Zawsze oglądam telewizję, choć podobno można też oglądać telewizor. Próbowałam raz, ale było nudno. W każdym razie pan Michał Olszański opowiadał dziś o kartkach wkładanych przez złodziei samochodów "za tylnią szybę" i pomyślałam, że się przesłyszałam. M. nie potwierdził, bo nie znosi "
śniadaniowej" i oczywiście nie słuchał, ale chwilę później pan Olszański zaczął mówić o złodziejach wyciągających portfele "z tylniej kieszeni", no i to niestety usłyszeliśmy już oboje. I wtedy się zbulwersowałam i napisałam nawet maila do TVP :) Ja rozumiem, że zaproszony do programu gość może popełniać takie błędy i telewizja za takie osoby odpowiadać nie może, ale żeby prezenter? Zakładam, że oni powinni mówić w miarę poprawnie, prawda? Nie sugeruję, że trzeba ich zaraz wysyłać na polonistykę, ale może chociaż krótki
kurs podstawowy z kultury
języka polskiego? Czy to nie prezenter telewizji, która zgarnia abonament, aby m.in. edukować, powinien świecić przykładem? To już lepiej niech oni utrzymują się z reklam, bo na taką telewizję ja abonamentu płacić nie chcę!Ale wracając do tytułu. Blogi. Przeglądam regularnie, głównie blogi kulinarne i
powiem szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczona! To ciekawe, bo w internecie "pisać KAŻDY może, trochę lepiej lub trochę gorzej", a naprawdę rzadko zdarzają się takie wpadki. Czasami mam ochotę napisać w komentarzu" kochana, nie "w orgi nalnym przepisie pisze", a "w oryg inalnym jest napisane", ale gryzę się w klawiaturę i odpuszczam. Nie znam człowieka, więc chyba nie wypada zwracać uwagi.Kiedy publikuję jakąś treść w internecie, robię to jednak zawsze ze świadomością, że ktoś to czyta i to, co napiszę w jakiś sposób świadczy o mnie . To nie jest do końca tak, że jestem osobą anonimową. Czytają to również moi znajomi i rodzina (niech świadczy o tym fakt, że kiedyś w pośpiechu napisałam "
mąki przennej", co nawet blogger podkreśla jako błąd i zaraz zadzwoniła do mnie siostra, żebym to szybko poprawiła). Oczywiście, najważniejsza jest treść, ale równie ważne jest JAK coś JEST NAPISANE. Tak myślę. Zgadzacie się?