Wykonanie
Tekst NIE jest sponsorowany. Zakup książki sfinansowałam z własnych funduszy ;)Markety zaczęły dosłownie "bombardować" nas przepisami. Największym sukcesem cieszy się akcja Lidla, w której Pascal i Okrasa częstują nas różnymi daniami, które choć zawsze są interesujące, to nie zawsze chciałabym zobaczyć na swoim talerzu:) W Biedronce już od dawien dawna gotują bracia Kuroń. W tym przypadku prezentowane przepisy są proste i zwykle rzucam na nie
okiem i zaraz o nich zapominam.Swoją "akcję" ma również Tesco. Nie jest ona huczna - nie krzyczy na mnie z billboardów albo nie jestem jej grupą docelową, bo nie zaobserwowałam. Nie chodzę do tego sklepu regularnie, ale jak już pójdę to czasami znajduję właśnie przepisy. Są wydane na ładnym papierze, w większości raczej proste, ale niektóre wymagają poświęcenia większej ilości czasu. Wszystkie sygnowane przez Roberta Makłowicza. Mam tych przepisów parę w swoim segregatorze, który ostatnio nawet doczekał się uporządkowania;) W sezonie grillowym, jeszcze zanim powstał mój blog, wypróbowałam przepis na serbską pljeskawicę - jest to łatwy, ale ciekawy sposób na przygotowanie grillowanego
mięsa mielonego z
żółtym serem. I było całkiem smacznie, więc pewnie w przyszłym roku jeszcze to powtórzę.Niektóre z tych przepisów odnalazłam w książce "Smak łowi Makłowicz", innych nie widziałam wcześniej na ulotkach, ale jak wspomniałam, nie bywam w Tesco regularnie, więc może przegapiłam:) Sama książka jest ładnie i poręcznie wydana. Twarda okładka, ładny papier, estetyczne zdjęcia i takie tam - wszystko to, co książka
mieć powinna, bo inaczej nam się nie spodoba.Ciekawy jest podział na rozdziały - jest ich osiem:WIOSNAWIELKANOCLATOGRILLJESIEŃ
PRZETWORYZIMABOŻE NARODZENIEBrzmi rozsądnie, prawda? Każdy rozdział dopasowany jest do sezonowości składników, a co za tym idzie, szukając inspiracji nie musimy wertować całej książki;) Wprowadzono również dodatkowe oznaczenia - przy przepisie można na przykład znaleźć numery stron z innymi, które do niego pasują, do części przepisów są filmiki na stronie internetowej Tesco, do których można też przejść skanując telefonem taki śmieszny kwadracik, których wszędzie teraz pełno. Można powiedzieć, że nawet książki robią się teraz trochę "multimedialne".Przepisy? Przeważnie proste, ale nie nudne i przede wszystkim z łatwo dostępnych składników. Ja na początek zaznaczyłam do wypróbowania:-
królika w
sosie musztardowym- tartę
pomarańczową-
prawdziwki marynowane z
miodem (
będę musiała z tym trochę poczekać!)-
żytni chleb litewski na
maślance- kotlety wieprzowe w sosie z
sera camembertEfekty wkrótce pojawią się na blogu :)Akcja Tesco nie atakuje nas z każdej strony, a myślę, że warto zwrócić na nią uwagę, zgarnąć te ulotki przy okazji zakupów albo przejrzeć książkę, jeśli wpadnie Wam w ręce :)