Wykonanie
Poniedziałek - jak ja nie cierpię poniedziałków. Z resztą, kto je lubi? Na poprawę humoru zastosowałem terapię
czekoladową. Odpowiednia dawka
słodyczy zapewnia zwiększoną produkcję serotoniny i endorfin, co oznacza poprawę humoru do końca dnia. Sposób dość tani i skuteczny. Wybór padł na
czekoladę z Biedronki - Magnetic, nadziewaną
żurawiną. 2,39 to niezbyt wygórowana cena jak za 100g
czekolady. Czy było warto?Skład, pochodzenie i inne... FAKTY!
Miejsce zakupu : BiedronkaCena : 2,39zł (o ile dobrze pamietam, paragon zapodziałem)Producent : WawelOpakowanie : 100g; z wygodnym otwieraniem, które nie jest jednak w tych czasach żadną innowacją. Raczej nie umożliwia ponownego zamknięcia... ale to jak dla mnie i tak nie jest konieczne ;)Wartość energetyczna - 494kacl/100gZawartość masy
kakaowej w
czekoladzie - min 43%KonsumpcjaCiekawy wyglądu "w środku" przekroiłem kostki na pół. Wygląda całkiem dobrze.Przepraszam za niewielkie białe okruszki, pozostały na nożu po zjedzeniu Magnetic - TikiTaki tuż wcześniej ;)Wrażenia smakowe:
Czekolada na wierzchu wydawała mi się być deserowa. Być może przez połączenie z wewnętrznym słodkim nadzionkiem - 6/10, zdecydowanie najsłabsza część całości.Krem
kakaowy w środku (tak, rozebrałem ją jedząc na składniki pierwsze) całkiem przyzwoity, słodkawy, wyczuwalne lekkie ziarnistości.Nadzienie
żurawinowe - jednolite, mocno słodkie, ale i lekko kwaskowe, jak to
żurawina. Bardzo esencjonalne, smaku nie da się nie wyczuć zjadając kostkę w całości. Jednocześnie nie maskuje innych smaków.Jako całość,
czekolada pyszna. Doskonale wyważona. Mimo że bardzo słodka, to dzięki delikatnie kwaskowemu nadzieniu żurawinowemu nie staje się mdła. Wciąga niesamowicie i nie miałem
oporów, żeby zjeść tabliczkę w całości.