Wykonanie
Przede wszystkim czuję, że powinnam zacząć od wielkiego przepraszam. Nie za to, że zniknęłam na ponad miesiąc, ale za to, że przestałam dawać jakiekolwiek znaki życia. Całkiem odcięłam się od tego miejsca, od wszystkiego dookoła. Gdzieś się pogubiłam. Kilka
razy zabierałam się do tego, żeby się tutaj pojawić z kilkoma fajnymi przepisami, ale jak tylko siadałam do pisania, rezygnowałam, bo czułam jakąś blokadę. Nie
mogę napisać, że było szczególnie dobrze, że udało mi się poukładać wszystkiego w głowie, co bym chciała, ale wreszcie stać mnie na to, żeby dzisiaj napisać- może być dobrze, mam siłę coś zrobić w tym kierunku. Dziękuję, że pamiętaliście o mnie, że sami próbowaliście dojść co się ze mną dzieje; zresztą ja też miałam Was ciągle w głowie. To tylko utwierdza w tym, że "blogosfera" naprawdę jest dla nas czymś więcej, że naprawdę staliśmy się grupą przyjaciół, których łączy o wiele więcej niż codzienne bieganie z aparatem dookoła stołu i kilka miłych komentarzy. Tym bardziej robię do was maślane oczy i jeszcze przepraszam za tą ignorancję z mojej strony. Nie
mogę obiecać, że
będę tutaj codziennie, ale możecie się spodziewać starań z mojej strony, bo zatęskniłam i to porządnie :)Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zobaczyć Was w sobotę i wreszcie znowu wyściskać każdego po kolei!przepis:3
bananypół
pomarańczykilka garści mrożonego
jarmużułyżeczka pyłku pszczelego
Banany pokroiłam na kawałki i włożyłam na noc do zamrażarki. Rano zblendowałam z
jarmużem,
sokiem i skórką z
pomarańczy. Przed podaniem obsypałam pyłkiem pszczelim.