Wykonanie
Dziś chciałabym się z
Wami podzielić rewelacją, którą odkryłam wiosną zeszłego roku. Chodzi mianowicie o Lipfinity firmy MaxFactor.
Początkowo biłam się z myślami czy kupić, czy nie. Nie chciało mi się wierzyć, że to działa i trzyma się na ustach aż do 12h jak zapewnia producent. Po jakichś 3 tygodniach jednak kupiłam i szybko przekonałam się, że ten produkt jest warty swojej ceny (ok.53zł). Wybrałam kolor nr 150.
Najpierw nakładamy pomadkę, która ma gęstą kremową konsystencję, aplikator jak w błyszczykach. Należy to zrobić cienką warstwą, uważnie, bo poprawki są trudne, oraz szybko, bo produkt zasycha na ustach. Gdy całkiem zaschnie robi się matowy i wtedy nakładamy bezbarwną pomadkę, która całość nawilża i nabłyszcza. Tę czynność należy powtarzać w ciągu dnia (można to robić bez lusterka) bo w przeciwnym razie kolor zaczyna się nadmiernie wysuszać i może się łuszczyć.
Parę
razy zapomniałam zabrać ze sobą tą bezbarwną pomadkę przewidzianą w zestawie i nakładałam jakąkolwiek inną i też było dobrze.Produkt jest bardzo wydajny, ja posiadam od wiosny 2012, używam często, zużycie minimalne, więc wystarczy mi pewnie do końca życia.Oto dowód na trwałość, zdjęcie zrobione w sierpniu podczas grilla, po ok.3h mówienia, jedzenia i picia, zjadła się tylko wazelina, kolor nie ruszony i tak też było przez resztę wieczoru.
Czy ten cud techniki ma jakieś wady (poza ceną)? Właściwie jedną, bardzo przesusza usta, więc używanie codziennie praktycznie odpada, a przy używaniu ok 3
razy w tygodniu pomiędzy aplikacjami o usta trzeba bardzo dbać.A czy Wy macie jakieś ulubione długotrwałe pomadki?