Wykonanie
Kilka dni temu w ramach rozpoczętej współpracy, dostałam od Tupperware do przetestowania foremkę Silikonowe Babeczki . Upiekłam w niej przepyszne muffinki z
krówkami, na które przepis umieszczę już wkrótce. Jaki był efekt testu foremki i czy warto ją kupić? Zobaczcie sami. :-)
Pierwsza myśl po rozpakowaniu przesyłki: duże otwory na babeczki, super! Nie spotkałam wcześniej takiej formy, raczej standardowe, małe muffinkowe. To duża zaleta.
Foremka jest odporna na temperatury od -25 do 220 stopni, co oznacza, że możemy również przechowywać ją w zamrażarce, do mrożonych deserów. Jest wykonana z dobrej jakości materiału, nie wydziela żadnego zapachu. Z foremkami silikonowymi innych firm mam niestety przykre doświadczenia w tej kwestii, zwłaszcza przy pierwszym pieczeniu.Od razu postanowiłam postawić Silikonowe Babeczki przed niemałym wyzwaniem i upiec muffinki, które bez wysmarowania formy i papilotek przyklejają się do niej tak, że nie ma szansy by je wyjąć. Z racji tego, że foremka jest silikonowa nie wysmarowałam jej tłuszczem, nie wyłożyłam również papilotek.
Dla porównania piekłam w tym samym czasie muffinki w blaszanej, standardowej formie.
Muffinki, choć były jeszcze ciepłe dosłownie wyskoczyły na talerze z foremki. Nie było żadnego problemu z przyklejającym się
ciastem. Idealnie. Zwykłą foremkę zapomniałam nasmarować przed pieczeniem i było ciężko.Największą różnicę zauważyłam kiedy nadszedł czas mycia . Silikonowe Babeczki od Tupperware - 1,5 minuty. Zwykła blaszka - 10 minut szorowania + cała noc moczenia. Przypieczone
krówki to dość trudny przeciwnik. ;-) Zresztą zobaczcie sami:
Podsumowując, foremkę oceniam na 6. Na pewno
będę często jej używać. Poniżej efekt wypieków. Przepis wkrótce. :-)