Wykonanie
To było dawno, bo w czasach gdy Matka miała bliżej do osiemnastki niż jej córka. Pokochałyśmy wtedy na zabój maleńkie kruche babeczki wypełnione na bogato karmelowym cudem udekorowanym
śliwką. Babeczki, które choć świetnie można było sobie z nimi poradzić "na raz" zjadałyśmy tak aby przyjemność konsumpcji podzielić. Pierwsze wgryzienie było jedynie po to, aby dać oczom się nacieszyć
widokiem rozgryzionej babeczki. Tak, kręciło nas to. Jedna i druga robiła to samo - po pierwszym ataku zębami patrzyłyśmy na sporą ilość kajmaku na którym obcisnęły się nasze jedynki. Delikatne, cieniutkie kruche ciasto utrzymywało tyle smaków. Codzienne delektowanie się smakiem tych "maluszków" zaczęło przypominać zboczenie lub okultystyczny rytuał polegający na tym by dziką radość czerpać z śladów zębów na nadzieniu. I jak dziś pamiętamy obie ten dzień kiedy poszłyśmy po babeczki (jak co dzień) ale one na nas nie czekały. "Andrzej, jak wyjdziesz z pracy skocz na Słowackiego i zobacz, czy są NASZE babeczki" - padło momentalnie przez telefon, a dla małej dziewczynki słowo "NASZE" oznaczało tyle, że ktoś stworzył je tylko dla nas i mamy prawo nienawidzić tego, który miał śmiałość ich nie dostarczyć do sklepu. Od tego dnia ślad po nich zaginął. Szukałyśmy ich przez lata. Rozglądałyśmy się za nimi nawet gdy okazało się, że nie możemy ich jeść. Przyjemność jednak była ograniczona w czasie. Udało nam się odzyskać smaki sprzed lat - na kruchym, kukurydzianym spodzie wylądowała reszta.
CIASTO.Ciasto podąża śladami Greya i twarzy ma kilka. Wszystko zależy chociażby od tego, czy potraktujemy je jedynie
mąką kukurydzianą, czy też zabawimy się w łączenie z inną
mąką bezglutenową (do
ciastek). Smak w obu przypadkach jest wg nas genialny. Różnica polega na tym, że opcja dziewiczej
kukurydzy nie skażonej innymi białymi proszkami będzie naprawdę bardzo krucha i do rąk jej raczej nie weźmiemy, tzn weźmiemy, ale możemy
mieć za moment nasz kawałek na spodniach/podłodze/w mordce psa. Minimalna ilość innej
mąki (np mix
Schara na
ciastka) zadba o to, by kruchość była na przyjaźniejszym poziomie. Jeśli chodzi o to, który smak jest lepszy - tu zdania są podzielone, córka woli opcję pierwszą, matka drugą a faceci obie.
SMAK.To szybkie, łatwe ciasto będzie przepyszne tylko dla tych, którzy naprawdę kochają słodkości i próg zasłodzenia mają daleko przesunięty. Samo ciasto jako, że jest kukurydziane jest słodkie a w połączeniu z ugotowanym, słodzonym
mlekiem skondensowanym tworzy
słodycz nie z tej ziemi. Domowe powidło, mocno wysmażone, mało słodkie przełamuje ten poziom
cukru, ale nie dla każdego będzie to wystarczające.My jesteśmy zakochane, ale my nie możemy żyć bez
słodyczy, a
mleko skondensowane zjadamy łyżką w każdej możliwej postaci biorąc mniej więcej "pół puszki na łeb".
Nasz nietypowy bezglutenowy mazurek robiłyśmy w największej formie prostokątnej. Pierwszy raz wystąpił u nas na Wielkanoc i skończył się jako pierwszy a już parę dni później zrobiłyśmy go kolejny raz. Teraz znów patrzymy w stronę piekarnika i jak tylko astma pozwoli wystąpi znów w naszej kuchni.