ßßß



A to wszystko z winy mojej siostry jedynej. Nie tam, żeby jakieś moce nad przyrodzone miała czy potrafiła pogodę zaklinać. Nie nie nie.... Siostra sanki kupiła. Takie porządne sanki w polskim stylu, bo tu u nas to można sobie takie jakieś plastikowe popierdółki kupić, a nie sanki. No i takie sanki siostrze marzyły się juz chyba od trzech lat. Sanki zamówiła w samym Hamburgu. Ależ się cieszyła, ile planów było! Wreszcie Mycha będzie miała sanki z prawdziwego zdarzenia, tak jak my, za czasów naszego dzieciństwa.Będzie mogła moja siostrzenica zjeżdżać sobie z górki na pazurki. W dniu, w którym przyszły sanki, mróz odpuścił, zrobiła się chlapa i zaczęło lać. Mówię do siostry - ty oddaj te sanki, bo nam prędzej wyspę zaleje, niż śnieg spadnie. Siostra się uparła i sanek oddać nie chce. Płozy poleruje i na sucho trenuje slalom saneczkowy, zjazd na brzuchu i na "koguta". Na szczęście na przyszły rok planuje zakupić meble ogrodowe, więc jest szansa na długą i ostrą zimę. Ale co będzie z latem?Pomimo deszczowej aury humory nam dopisywały. Wigilie spędziliśmy w towarzystwie pierogów z kapustą i czerwonego barszczyku oraz jednych i drugich rodziców na Skypie. Prezenty były skromne, bo te większe zrobiliśmy sobie wcześniej. Sznupek dostał ciepłe rękawice, a ja sześć nowych książek, ciepły kocyk od sekretnego Mikołaja i różową śliczną kosmetyczkę.



Pierwszy dzień Świąt to było totalne lenistwo przed telewizorem i dobre jedzonko na stole.W telewizji dobrego jedzonka nie serwowali, bo dyżurnym kucharzem był Gordon Ramsay i niestety jego program świąteczny nie powalił na kolana i nie polała się nawet jedna kropla ślinki. Ze wzruszeniem wspominam świąteczny program Jamiego Olivera z poprzednich lat, gdzie wspólnie piekł i gotował z rodziną i przyjaciółmi. Robił wspaniałe naleśniki z córkami, piekł indyka i gęś z babcią, do której pieszczotliwie mówił tygrysku. A u Gordona? U Gordona dzieci(tak na oko 12 lat) podawały gościom alkohol i przekąski. A sam Gordon bez wrzasków i przeklinania nie miał w sumie za dużo do powiedzenia, A indyka piekł w towarzystwie telewizyjnych celebrytków, Davida Hasselhoffa i jego nowej 18letniej narzeczonej z cyckami po sama brodę.
Oczywiście nie mogliśmy przegapić świątecznego przemówienia Królowej Elki. Mowa była tak nudna i tak poprawnie polityczna, że nic z niej nie zapamietalam. Ale jedno muszę przyznać - Elka wyglądała rewelacyjnie! Jak Królowa Śniegu! Biało-srebrna połyskująca suknia, białe perły, białe włosy i twarz gładka jak tafla lodu. Ja nie chce nic mówić, ani plotek siać, ale Elka chyba się trochę ponaciągała tu i ówdzie. Poważnie wam mówię, taka wygładzona , że ledwie ustami ruszała. Jeżeli się mylę i ona tak naturalnie wygląda, to ja wam mówię, wątpię czy potomek Wilhelma i Kaśki doczeka się korony. Z takim zdrowiem Elka będzie nam panowała przez następne 100 lat! Mieliśmy juz Żelazną Margaret, a teraz mamy Stalową Elkę. Kobiety w Wielkiej Brytanii lubią byc u władzy i mam tu na myśli każdy aspekt życia;)
Drugi dzień Świąt to jedno wielkie szaleństwo zakupowe. Przeceny i obniżki do 75%. W niektórych sklepach porządku musiała pilnować policja, tak się baby biły o fatałaszki i ostatnia parę butów od Jimmiego Choo. Nas nie bawią takie atrakcje i zaszyliśmy się ze Sznupkiem w bajkowym świecie.Bajkowy, a raczej baśniowy świat pełen hobbitów, pięknych widoków, cudnej muzyki porwal nas na prawie trzy godziny. Nie przesadzam, ale totalnie odpłynęliśmy w inny świat. To trzeba zobaczyć i przeżyć, to jest jak podróż w czasie, jak przygoda w innym wymiarze. Płakać mi się chce na samo wspomnienie wczorajszego dnia. Piękne doznanie!Święta, Święta i po Świętach, jak to mawiają. Następne juz za rok! Teraz czas przygotować się na największe wydarzenie w Szkocji czyli czterodniowe obchody Nowego Roku. Ale o tym opowiem Wam jutro.
A jak Wam upłynęły świąteczne dni? Zadowoleni jesteście z prezentów? Nacieszyliście się rodziną? A moze ktoś jeździł na sankach?