ßßß
Przepis zmodyfikowałam, acz inspirację czerpałam z jednego z wydań „Kropki”, niestety nie pamiętam, który był to numer . Kokosowe pyszności od pierwszego spróbowania podbiły moje podniebienie. Na szczęście nie jestem w tej materii osamotniona, dzięki temu nikt nie robi mi wyrzutów, że nadmiar choćby najlepszych słodkości, nie jest wskazany:-)Kokosowe słodkości – z czym Wam się kojarzą? Gdy ja myślę o czymś kokosowym, to w głowie pojawia mi się obraz batonika Bounty i pralinki Raffaello.Z raffaello można sympatyczny bukiecik na słodko komuś robić, jako taka nietypowa bombonierka. Przykład tutaj, filmik jednego z przykładów jak można takie coś zrobić samodzielnie.Zaś do mojego e-zeszytu zapisuję batoniki kokosowe, które śmiało mogą robić za batoniki Bounty.
Bountyskładnik:(wyszło 14 sztuk batoników wielkości około 5-6 cm długości)
- 200g wiórków kokosowych,- 5 czubatych łyżek cukru pudru,- ½ szkl. śmietanki 30%,- 2 czubate łyżki oleju kokosowego (wygląda jak białe masło),- 1 ½ tabliczki czekolady (1 mleczna + ½ gorzkiej).
Wykonanie:1. Masło (tj. olej kokosowy) i śmietanę rozpuszczam w garnuszku, na gazie.2. Przed zdjęciem z gazu dodaję cukier puder, mieszając jeszcze chwilę podgrzewam.3. Zdejmuję powstały płyn z płyty, dodaję wiórki kokosowe i wszystko dokładnie mieszam do połączenia składników.
4. Z powstałej masy, rękoma formuję moje batoniki, odkładam je na przegotowaną wcześniej folię aluminiową (ewentualnie na papier do pieczenia), a po wykończeniu masy, batoniki wstawiam do lodów, żeby stężały.5. W między czasie, czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej.6. Jeśli batoniki są twarde, wystawiam je z lodówki i każdy z osobna tratuję rozpuszczoną czekoladą.Czekolada nie może być gorąca, bo kokosowe batoniki mogą się odkształcać.
7. Po oblaniu wszystkich, całość wstawiam ponownie do lodówki, do całkowitego stężenia czekolady.Nam najbardziej smakują, jakąś 1-2 godziny po wyjąć z lodówki, po nabraniu temperatury pokojowej.Smakują wyśmienicie.Najwięcej zabawy jest niestety przy traktowaniu ich czekoladą:-(, ale wysiłek się opłaca:-)
Smacznego.