Wykonanie
"Wesoły dziś nam dzień nastał"Udało się ! Sześć tygodni bez
pieczywa,
słodyczy,
mięsa i
alkoholu. Jak więc widać z moją słabą silną wolą nie jest aż tak źle.
Wreszcie
mogę powiedzieć że wiem iż można żyć bez
mięsa i innych łakoci - ale po co ??Jeśli chodzi o plusy tego dietetycznego eksperymentu to na pewno można powiedzieć o sporej stracie wagi i lepszemu samopoczuciu. Było to też dla mnie spore wyzwanie kulinarne polegające na przygotowaniu potraw z ściśle określonych produktów bez wykorzystania jakichkolwiek tłuszczy,
pieczywa itd. Myślę że całkiem nieźle mi poszło (przepisy i propozycje potraw możecie znaleźć na tym blogu). Kolejnym plusem jest dostrzeżenie smaku warzyw, które nie muszą stanowić małego dodatku do
mięsa, ale mogą być bazą dla dania.Jeśli chodzi o minusy to z pewnością niezbędna jest silna wola. Dieta ta wymaga naprawdę wielu wyrzeczeń, szczególnie gdy wokół brać studencka raczy się zimnym
piwkiem,
kiełbasą z grilla, pizzą, kebbabem i innymi tego rodzaju łakociami. No ale jak się chce t można.Jednak eksperyment ten nie spowodował jednak tego o co dość często byłem pytany - czy zostanę wegetarianinem?. Otóż pragnę wszem i wobec ogłosić - NO F**KING WAY !
Będę się jedynie starał używać większej ilości warzyw w kuchni ale to tyko tyle.Zachęcam do przeprowadzenia takiego eksperymentu, jest to na prawdę ciekawe doświadczenie, które pozwala poznać własne możliwości.