Wykonanie
Spędziłam dziś cały dzień w kuchni. Nie było cudowania, raczej trochę monotonni. Przygotowywałam obiad dla koleżanki, której obiecałam, że nauczę ją robić pierogi. Z pierogowania nic nie wyszło, ale obiad i pogawędka były bardzo przyjemne.Podczas jego przygotowania zorientowałam się, że nie miałam nic na deser.Przejrzałam w myślach wszystkie szafki i lodówkę i przypomniało mi się, że mam jeszcze zamyszkowany
budyń czereśniowy czy
wiśniowy, wszystko jedno no i
czereśniową frużelinę w lodówce!Idealny duet.
- Mleko?- Też było.Kilka
banalnych czynności zapamiętanych jeszcze z dzieciństwa i szybki deser gotowy. Może nie ma w tym wszystkim nic odkrywczego, ale czy zawsze musi być? Najważniejsza jest umiejętność cieszenia się z małych rzeczy.
A
budyń, choć w Polsce jest doskonale wszystkim znany, dla mojej koleżanki okazał się być czymś nigdy wcześniej nie próbowanym.Podobno smakowało :).____________________________Ingrediencje:
budyń wiśniowy lub
czereśniowyfrużelina z
wiśni lub
czereśni z całymi
owocamimlekoCzary:
Budyń przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu (chociaż ja polecam dodać mniej
mleka, wtedy nie będzie taki rzadki). Gotowy
budyń nakładamy do szklanych pojemniczków do 3/4 wysokości. Zostawiamy część budyniu. Odstawiamy do przestygnięcia. Nakładamy cienką warstwę frużeliny, którą przykrywamy następnie kolejną warstwą budyniu.