Wykonanie
Jest niedzielne,
słoneczne popołudnie w
Krakowie, mam zamiar spędzić czas ze znajomymi w nowym miejscu, w restauracji Zen Sushi Bar & Japanese Restaurant przy ul.Św.Tomasza 29. Restaurację tę mijałam wielokrotnie, za każdym razem obiecując sobie, że kiedyś to miejsce odwiedzę. Nadzwyczaj urokliwie, ekskluzywnie i egzotycznie wygląda o zmroku, późnym wieczorem, wtedy najmocniej aranżacja głównego stołu/baru w lokalu, oraz jego oświetlenie przykuwa przez duże okno uwagę przechodniów przechodzących ulicą. Za specjalnym barem sushi-master przygotowuje sushi, następnie nakłada je na drewniane
łódki, które podpływają do gości zachęcając swym wyglądem do jedzenia, każdy może po nie sięgać i częstować się. Jeśli ktoś potrzebuje większej prywatności lub przestrzeni do swobodnej rozmowy, to może skorzystać ze specjalnych pokoi, gdzie
siedzi się tradycyjnie po japońsku na podłodze. Na ścianach wiszą prace zaprzyjaźnionych artystów, co pewien czas zmieniają się, w lokalu jest mnóstwo elementów dekoracyjnych, które nadają charakterystyczny klimat temu miejscu.
Kulinarną azjatycką podróż czas zacząć...Zaproszenie, które otrzymałam przyjemnie mnie zaskoczyło, nie była to tylko degustacja jedzenia, ale jednocześnie i warsztaty - każdy uczestnik spotkania własnoręcznie przygotował sushi. Było wesoło, pojawił się też element zabawnej "niezręczności", bo przecież nie każdy robi sushi na co dzień, a nie jest to łatwe zadanie -
ryż klei się do rąk, i kiedy nie wiadomo jak wybrnąć z opresji, siedzący obok już z dumą degustuje swoje dzieło :)Zaczęliśmy "ręczne robótki" od przygotowania nigiri, czyli
ryżu zaprawionego
octem ryżowym,
solą i
cukrem, owiniętego plastrem
świeżego łososia. Wielką przyjemnością była degustacja
wina śliwkowego z kruszonym
lodem. Prowadzącym warsztaty był bardzo sympatyczny sushi-master Przemek, który w sposób bardzo zajmujący wprowadził nas w savoir-vivre, czyli jak zachowywać się w sushi barze, aby nie uchodzić za całkowitego ignoranta, a ponadto nie złamać podstawowych zasad, będących swoistym abecadłem, do którego Japończycy przywiązują bardzo poważną wagę. Zaciekawił mnie fakt, że nigiri moczymy w
sosie sojowym od strony
ryby, a nie od strony
ryżu, z uwagi, jak się okazuje z prostej i logicznej przyczyny, że
ryż bardzo wciąga smak
sosu sojowego, powodując zdominowanie jego intensywnym smakiem aromatu i smaku użytych dodatków, które przecież stanowią kryterium wyboru sushi przy składaniu zamówienia. Następnie przyszedł czas na przygotowanie
maki, nadziewanego wg uznania: marynowaną rzodkwią,
bakłażanem, paskami tykwy, świeżym
ogórkiem,
awokado i surowym
pstrągiem. Kolejny rodzaj sushi, które przygotowaliśmy to temaki, czyli
szparag w tempurze zawinięty w rożku z
nori - nie ukrywam, że najmniej przypadł mi do gustu z uwagi na obfitość
nori i jego suchość.
Na koniec spotkania przypłynęły do nas inspirowane
krajem kwitnącej
wiśni desery przygotowane przez cukiernię U Lala Cafe . Prezentowały się pięknie, co widać na zdjęciu:
czekoladowy muffin z zielonym kremem budyniowym (podobno o smaku zielonej
herbaty - niestety ja nie poczułam tego smaku), sakiewka z
ciasta filo nadziewana
owocami i
miętą, oraz kruche
ciastko z solonym karmelem.
Ciastka były ładne, najsmaczniejsza była sakiewka z
owocami, polecam.
Druga część spotkania była dla mnie nowym doświadczeniem, i zrobiła na mnie spore wrażenie. Wyjątkowo w tym dniu nie byłam kierowcą i mogłam wejść w klimat degustacji sake, którą poprowadził Radek Kimszal, przedstawiciel firmy Gekkeikan Sake.W sposób bardzo ciekawy opowiadał o konsumpcji sake na ciepło i na zimno, o tym, że sake również leżakuje w dębowych beczkach, że jej kolor zależy w dużym stopniu od użytego do produkcji sake polerowanego
ryżu. Najlepsze i najdroższe sake, to takie do którego produkcji użyto
ryżu, polerowanego tak, że usunięto co najmniej 50% zewnętrznej części ziarna.Degustowaliśmy:tradycyjne sake na zimno i na ciepłosake leżakowane w dębowych beczkachsake z przewagą polerowanego
ryżusake Nigori - niefiltrowane (o barwie
mlecznej)musujące sake Zipangsake Horin - sake to zdobyło Wielki Złoty Medal w latach 2006-2010
Monde Selection (czyli medal dla najlepszego sake na świecie). Tytuł tytułem a... ku mojemu zdziwieniu jest ono zamykane na kapsel (co
kraj to obyczaj :D).
Bardzo dziękuję Organizatorom warsztatów za cudowne spotkanie, miłą atmosferę, egzotyczny klimat miejsca i smaku potraw, za nowe doświadczenie i wiedzę, którą zdobyłam podczas prezentacji sake, jak i wiedzę dot. obyczajów panujących w Japonii podczas spożywania sushi. Dodatkowo chcę jeszcze napisać kilka słów o materiałach/poradnikach, które otrzymaliśmy na koniec warsztatów przygotowanych przez Zen: jest w nich sporo wartościowych i interesujących informacji, które dopiero zagłębiałam w domowym zaciszu, a otrzymany komiks pokazuje jak zachować się w sushi barze krok po kroku.Miło było poczuć się, jak w filmie "
Między słowami".