Wykonanie
Panna cotta chodziła za mną już od jakiegoś czasu, ale zawsze brakowało czasu i okazji. Jednak w końcu zebrałam się w sobie i zrobiłam. W wersji klasycznej, waniliowej. Jako dodatek
owocowy wykorzystałam
syrop grenedyna. Tylko uwaga, musi być bardzo dobrej jakości. Nic nie ujmując takiej np. Victorii, która jest doskonała do
drinków, ale do takiego deseru to za mało. Ponieważ to bardzo proste smaki, każdy musi być najwyższej jakości.Przy okazji wykorzystałam moje śliczne kieliszki. Mają 80 ml, więc sa za duże na shota, ale za małe na "normalego"
drinka, a kupiłam je w imię mojej miłości do miniaturek. Uznałam, że ponieważ panna cotta jest dość konkretnym deserem (w koncy
śmietana 30% to nie w kij dmuchał), to taka porcja będzie w sam raz. Była.
Będę częściej wykorzystywać te kieliszki do deserów.Składniki na 6 porcji po ok. 70-80 ml:400 ml
śmietanki 30%2 łyżki drobnego
białego cukrupół laski bardzo świeżej
wanilii3 płaskie łyżeczki
żelatyny (jeśli będą 2, to też wyjdzie)do podania: grenadyna
Wanilię rozciąć i wyskrobać nasionka. Ponieważ mamy zamrożoną
wanilię, która przyjechała do nas prosto z Indonezji, zdecydowałam, że użyję tylko pół laski. W zupełności wystarczyło. Ponieważ w Polsce trudno o
wanilię takiej jakości (
wanilia, której używa moja mama pacnie zupełnie inaczej), chyba lepiej użyć całej laski "sklepowej" żeby uzyskać zbliżony efekt.
Śmietankę wlać do garnka, dodać
cukier, wyskrobane nasionka i
laskę wanilii i podgrzewać na małym ogniu aż się zagotuje. W międzyczasie
żelatynę zalać 50 ml gorącej
wody. Kiedy napęcznieje, rozmieszać żeby się rozpuściła. Dolać jeszcze ciepła do gorącej
śmietanki i dobrze rozmieszać. Odstawić żeby
śmietanka trochę przestygła. Następnie rozlać do foremek i wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny. Ponieważ teraz trudno o dobre świeże
owoce, zdecydowałam się podać deser z grenadyną.