ßßß Cookit - przepis na GŁODOMOREK I AKADEMIA KURTA SCHELLERA

GŁODOMOREK I AKADEMIA KURTA SCHELLERA

nazwa

Wykonanie

W ten weekend odbyłem wielką wyprawę i wielką przygodę.
Wyprawa może nie była odległa, ale za to odwiedziłem magiczne miejsce, zaczarowane milionem smaków.
Miałem okazję poznawać tajniki gotowania u wielkiego mistrza kuchni – Kurta Schellera.
Już po przekroczeniu drzwi jego akademii wiedziałem, że zabawa bedzie przednia. Nie pomyliłem się nawet na chwilę. Sam szef kuchni Kurt Scheller okazał się sympatycznym, pełnym optymizmu i poczucia humoru człowiekiem. Miał dla nas kilogramy cierpliwości i usmiechu,…a to się bardzo liczy zwłaszcza dla zestresowanych nowościami kursantów.
Ale zacznę od początku.
Wstałem rano, tak żeby wszystko ogarnąć i zdążyć dojechać na godzinę dziewiątą…a najlepiej kilkanaście minut wcześniej. Szczerze mówiąc ogarniało mnie dziwne napięcie przed wejściem.
W głowie miałem tysiącebróżnych myśli.
- Jak tam będzie?
- Jaki będzie sam Szef?
- Czy sobie poradzę?
…No ale cóż, jestem… to idę.
W oknach akademii zobaczyłem krzątanie zgromadzonych tam osób. Pierwsza myśl jaka mnie ogarnęła to …”Świetnie, spóźniłem sie. Nie może być”.
Patrzę na zegarek a tu 8:56. Przyspieszam kroku.
Kolejne pytanie, które zakłuciło moje myśli
- „Jak się dostać na górę??”
Na parterze sklepy, zakłady a nigdzie nie widzę loga Akademi Kurta Schellera. Podchodzę do jednych z drzwi, patrzę na domofon…jest, no to dzwonie.
Wchodzę do akademi. Pierwszą istotą która mnie wita to wielki bernardyn.
Wiedziałem już, że trafiłem we właściwe miejsce, gdyż był to pies Szefa Kuchni. Podąrzam za głosami rozmów i trafiam na kuchnię a w niej zgromadzeni uśmiechnięci kursanci. Na powitanie wychodzi mi Kurt Scheller. Podajemy sobię dłoń, z uśmiechem prowadzi mnie do szatni, krótkie wyjaśnienie zasad, fartuszek i do kuchni.
W grupie było dziesięć osób. Każdy miał swoje stanowisko pracy i swoje zadanie do spełnienia. Podczas zajęć przygotowywaliśmy potrawy pod okiem Szefa albo mu asystowaliśmy.
Pierwsza wiedza jaką otrzymaliśmy to instrukcja obsługi… kurczaka. Szef pokazał nam jak związać kurczaka tak, by się nie rozwiązał podczas pieczenia. Potem jak oprawić, podzielić kurczę zgodnie ze sztuką. Następnie daliśmy kurze spokój bo ją zluzowaliśmy, czyli instrukcja jak pozbyć się kości z mięska. Szef użył do tego standartowych kuchennych noży, jednak do odrąbania kości z szuflady wyciągnął „miecz”- przeogrmny nóż. A swoją drogą jako, że interesują mnie wszelkie narzędzia kuchenne a w tym noże z przyjemnością podziwiałem komplet Kurta Schellera.
Następnie to samo z kurczakiem mieliśmy zrobić sami.
Żartobliwie stwierdziłem, że starczy nam na to zadanie 5 minut.
Szef na to z uśmiechem odparł:
„Spokojnie, ja mam czas”.
Chyba nie wiedział co mówi bo nam zajęło to godzinę:)
Następnie z korpusu, skrzydełek, szyjek i innych „odpadów” po luzowaniu przygotowaliśmy pyszne demi glace czyli sos pieczeniowy oraz bulion, które stanowiły bazę wszystkich pozostałych dań i sosów.
Między kolejnymi potrawami zajadaliśmy się przygotowanymi daniami i oddawaliśmy się wzajemnej dyskusji na temat ich wykonania i smaku.
Ilość przygotowanych przez nas potraw była pokaźna. Między innymi były to:
- Kurczak Tandoori
- Kurczak La perouse z krewetkami
- Osso Bucco
- Żeberka jagnięce po prowansalsku
- Wieprzowina w curry po indonezyjsku
- Cordon bleu z ziemniakami
- Polędwica wellington z sosem bearnaise
Zajęcia wymagały sporego skupienia gdyż przygotowywaliśmy kilka różnych składników do kilku potraw na raz.
Podczas kulinarnej zabawy i nauki Kurt Scheller obdarował nas wieloma interesującymi i zabawnymi anegdotami i historyjkami. Każdy z nas zadawał milion pytań i na każde usłyszał odpowiedź.
Sam prowadzący to człowiek niesamowity z ogromnym doświadczeniem.
Kocha to co robi, rewelacyjnie przekazuje wiedzę bez cienia znudzenia, poirytowania czy braku cierpliwości. Już teraz wiem, że był to pierwszy i nie ostatni kurs w Akademii Kurta Schellera jaki odbęde.
Powiem Wam, że gdy wyszedłem z budynku po dwóch dniach, 10 godzinach kursu, przygotowanych około 18 potrawach byłem pełen wiedzy i nowych doświadczeń, które pozostaną w mojej głowie i będę je rozwijał i doskonalił. Mimo zjedzenia tylu pysznych potraw jestem niesamowicie głodny. Głodny kolejnych zajęć, kolejnej wiedzy i kolejnego spotkania. Już myśle na co wybiorę się następnym razem a przede wszystkim, jak szybko to nastąpi.
Każdy z Was, kto kocha gotować, uwielbia bawić się smakami i chce zdobyć wiedzę, powinien odwiedzić Akademię Kurta Schellera i skorzystać z jego wiedzy i doświadczenia.
…. Kto wie, może na jednych z zajeć się spotkamy.
Zachęcam do śledzenia Glodomorka,gdyż pojawiać się tu będą przepisy z kursu u Kurta Schellera
Incoming search terms:
bulion kurta sheller
jagniece zeberka
kurczak kurta shelerra
Źródło:http://glodomorek.com.pl/glodomorek-i-akademia-kurta-schellera