Wykonanie
Bardzo rzadko robię takie
makaronowe dania, nad czym zawsze (jak już zrobię) ubolewam i obiecują sobie poprawę, po czym zapominam;)
Makaron w zamyśle miał być z
tuńczykiem, ale po otwarciu szafki okazało się, że
tuńczyka na stanie brak, za to jest kilka puszek sardynek:)Nie było nad czym debatować -
sardynka też się zapewne nada!Składniki na2 porcje:* ok. 150-200 g
makaronu żytniego świderki (g)* puszka sardynek w sosie własnym (sn)* 1/2
cebuli czerwonej (o)* spory ząbek
czosnku (o)* łyżka
oleju (sł)* łyżeczka
soku z cytryny (k)*
sól morska (sn)*
bazylia (o)*
kapary (sn)* 1-2 łyżki kwaśnej
śmietany (ale bez też by się obyło) (k)*
cebulka zielona (o)W rondelku rozgrzałam
olej, wrzuciłam pokrojoną
cebulę, chwilę podsmażyłam, dodałam szczyptę
bazylii, po chwili dorzuciłam
sardynki i szczyptę
soli, dolałam
sok z cytryny i chwilę jeszcze potrzymałam na ogniu. Zdjęłam z niego po dodaniu
śmietany .Dodałam ugotowany i odcedzony
makaron, dobrze wymieszałam, jeszcze kapkę
oleju (dla zachowania przemiany), wyciśnięty ząbek
czosnku,
cebulka i na koniec
kapary.Wygląd może niespecjalnie rewelacyjny, ale w smaku
makaron w takim ujęciu okazał się świetny!
"Miłość nie przynosi z sobą cierpień. Przynosi je instynkt posiadania, który jest zaprzeczeniem miłości"Antoine de Saint-Exupery