Wykonanie
Rok temu w jakiejś starej książce kucharskiej przeczytałam, że
powidła śliwkowe powinno się smażyć pod koniec września a jeszcze lepiej w październiku - gdy
śliwki węgierki będą już nieco pomarszczone - po tym jak całe lato dojrzewały i gromadziły w sobie naturalną
słodycz. Może w tym roku nie miały dużo słońca, bo lato było takie sobie, ale i tak powidła są słodkie, nawet bardzo, pomimo, że nie dodałam do nich żadnych substancji słodzących. Nie robię
przetworów, jakoś nie przepadam, ale jako, że prawdziwych
powideł śliwkowych nie kupimy w sklepie, zakasuję rękawy i je przygotowuję. Ostatnio co roku robię jeden duży słoik - z przeznaczeniem na staropolski piernik długo dojrzewający - bo takie ciasto bożonarodzeniowe zasługuje na to, co najlepsze.Składniki:
śliwki węgierki, bardzo dojrzałe, najlepiej już lekko pomarszczoneWykonanie:
Śliwki umyć, wypestkować, wyrzucić wszystkie robaczywe. Wrzucić je do garnka z grubym dnem* (do którego nic nie przywiera) i smażyć tak długo, aż
śliwki rozgotują się na masę, staną się ciemne i gęste - tak gęste, że będą spadać z łyżki płatami. Powidła najlepiej jest smażyć "na raty" przez kilka dni, a nawet przez tydzień. Mieszać i uważać by nic się nie przypaliło. Produktem końcowym będzie gęsta, naturalnie słodka masa śliwkowa. Taką gorącą masę włożyć do gorących, wyparzonych słoików, dobrze zakręcić i odwrócić do góry dnem. Ja dla pewności pasteryzuję słoik - bardzo prostą metodą piekarnikową.Metoda pasteryzacji piekarnikowa, którą poznałam dzięki Bei :Najpierw umyć słoiki i zakrętki i odstawić na suszarkę, by lekko obeschły. Następnie wstawić je do zimnego piekarnika, który rozgrzewać do temp. 120-130°C i wypiekać je przez ok. 15 - 20 minut - wraz z nakrętkami. Gdy przygotowywany dżem/powidła/konfitura ma już odpowiednią konsystencję i jest gorący, przełożyć go do gorących słoików (uwaga! nie zapominamy o trzymaniu słoika rękawicą lub grubą ściereczką) i szczelnie zakręcić. Można oczywiście zatrzymać się na tym etapie, stawiając gorące, dobrze zakręcone słoiczki do góry dnem, ja jednak – dla pewności – pasteryzuję je dodatkowo w piekarniku. Słoiki z gorącym
dżemem natychmiast po zakręceniu ponownie wstawiam do piekarnika i pasteryzuję je w tej samej temperaturze przez ok. 20 minut (zależy od wielkości słoika: większe trochę dłużej). Po tym czasie wyłączam piekarnik, uchylam drzwiczki i pozostawiam słoiki w piekarniku do całkowitego wystygnięcia.Polecam wszystkim tę metodę, gdyż jest wyjątkowo praktyczna i nieskomplikowana. Koniec z trzema wielkimi garnkami
wody na kuchence, z pilnowaniem odpowiedniego ‘bulgotania’ w nich, koniec ewentualnego pękania słoiczków czy dostawania się
wody do tych źle zakręconych.Słoiki i zakrętki:Jeśli kupujemy nowe ze sklepu bądź używamy kompletu: słoik + zakrętka po innym produkcie, który kupiliśmy, to nie ma problemu z ich dopasowaniem. Gorzej jeśli wyciągamy je z piwnicy i musimy dopasować. Jeśli otwieramy słoik podważając nakrętkę łyżeczką albo nożem, to wiadomo, że nakrętka jest do wyrzucenia i wiadomo, żeby lepiej nie wędrowała do piwnicy tylko od razu do kosza...Każdy słoik ma u góry określoną ilość wypustek - tzw. ząbków/gwintów. Nakrętki muszą
mieć taką samą ilość wypustek. To wcale nie tak powszechna wiedza, jak by się mogło wydawać.*niektórzy dodają odrobinę
wody, żeby
śliwki łatwiej się rozgotowały
Polub mnie, bądź na bieżąco